Cudzoziemcy czekają na legalizację pobytu

Na legalizację pobytu w Polsce pracownicy ze Wschodu czekają nawet rok.

Aktualizacja: 04.10.2016 07:32 Publikacja: 03.10.2016 19:59

Cudzoziemcy czekają na legalizację pobytu

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

Wojewodowie nie radzą sobie z rekordowym napływem cudzoziemców, głównie z Ukrainy. Granice otworzył rząd, który zliberalizował przepisy dla pracowników ze Wschodu. Nie dał jednak pieniędzy na etaty dla urzędników, którzy legalizują ich pobyt w Polsce.

Ołena jest Ukrainką, legalnie pracuje i mieszka w Polsce na podstawie karty pobytu, który wydał jej wojewoda. 30 września zezwolenie straciło ważność, ale w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim poinformowano ją, że na przedłużenie zezwolenia musi obecnie czekać ok. trzech miesięcy. Jednak jeśli zastrzeżenia do niej będzie miała ABW i Straż Graniczna – poczeka jeszcze dłużej. Ukrainka przebywa obecnie w Polsce na podstawie... potwierdzenia złożenia wniosku. To nie jest komfortowe rozwiązanie – nie pozwala jej w tym czasie opuścić Polski, np. pojechać na święta do domu.

Sytuacja w urzędach jest katastrofalna – wojewodowie nie nadążają z wydaniem zezwoleń. W Mazowieckiem wzrost liczby składanych wniosków podskoczył o ponad 100 proc. – Spowodowało to gigantyczne zaległości w obsłudze i wydłużyło procedurę uzyskania zezwolenia na pobyt – przyznaje Mazowiecki Urząd Wojewódzki.

Gigantyczny zator

Z danych MSWiA zebranych dla „Rzeczpospolitej" wynika, że obecnie w toku jest ponad 54,6 tys. postępowań w sprawie zalegalizowania pobytu cudzoziemców – 51,3 tys. spraw prowadzą wojewodowie (I instancja), a 3,3 tys. spraw prowadzi Urząd do Spraw Cudzoziemców (II instancja). Wojewoda śląski prowadzi 2884 sprawy, a wojewoda mazowiecki aż 14 045. Jeszcze wiosną średni czas trwania procedury udzielenia zezwolenia na pobyt czasowy na Mazowszu wynosił blisko rok. Teraz dzięki zatrudnieniu nowych pracowników i zmianom procedur uległ skróceniu do 165 dni.

Urzędy skarżą się, że rząd zliberalizował przepisy, ale nie dał na ich realizację ani złotówki. Wojewoda mazowiecki musiał sam znaleźć w budżecie pieniądze na zatrudnienie 20 nowych pracowników do obsługi cudzoziemców. O 10 nowych etatów wystąpił do premiera śląski wojewoda, ale również nie otrzymał żadnych dodatkowych pieniędzy. Obecnie trwa nabór na cztery stanowiska do obsługi cudzoziemców. – Wszystkie koszty będziemy pokrywać z własnych środków – przyznaje Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego.

W ciągu ostatnich trzech lat liczba cudzoziemców, którzy posiadają ważne dokumenty uprawniające do pobytu w Polsce (m.in. zezwolenie na pobyt czasowy lub stały) wzrosła o blisko 90 tys. osób (o 61 proc.) – ze 146 tys. do ponad 234 tys. Rekord padł w tym roku – od stycznia do początku września wydano blisko 100 tys. kart. Aż 84 tys. wniosków złożyli Ukraińcy. Na Śląsku tylko w sprawach legalizacji pobytu cudzoziemców w 2015 r. przyjęto ponad 4,5 tys. wniosków, podczas gdy w tym roku do końca sierpnia takich wniosków było już blisko 5,5 tys.

Przespana walka

Jest też drugi problem. Liberalne przepisy dotyczące zatrudniania pracowników spoza UE stały się podstawą ogromnych nadużyć – wyłudzania wiz dla obywateli spoza strefy Schengen. Ogromną skalę patologii wykryła NIK, która skontrolowała na razie jedno województwo podkarpackie (obecnie trwa kontrola w całej Polsce). Jak wykazała kontrola w dziesięciu firmach, które na Podkarpaciu chciały zatrudnić największą liczbę obcokrajowców, ponad 80 proc. cudzoziemców, którzy przekroczyli polską granicę z wizami na pracę w ogóle nie podjęło w Polsce zatrudnienia. Najprawdopodobniej wyjechali pracować do Europy Zachodniej.

– Polska przespała wojnę o pracownika ze Wschodu, dziś chcą ich ściągać Niemcy i Francuzi – przyznaje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Ukraińcy uciekają nam sprzed nosa. Tłumaczy, że od lutego apeluje, by zalegalizować pobyt miliona Ukraińców, którzy pracują w Polsce.

– Dawanie pieniędzy na etaty wojewodom i nowelizacja przepisów nic nie da. Rząd powinien przyjąć nową ustawę, która pracownikom obcokrajowcom da prawo do pracy i mieszkania – ocenia.

Wojewodowie nie radzą sobie z rekordowym napływem cudzoziemców, głównie z Ukrainy. Granice otworzył rząd, który zliberalizował przepisy dla pracowników ze Wschodu. Nie dał jednak pieniędzy na etaty dla urzędników, którzy legalizują ich pobyt w Polsce.

Ołena jest Ukrainką, legalnie pracuje i mieszka w Polsce na podstawie karty pobytu, który wydał jej wojewoda. 30 września zezwolenie straciło ważność, ale w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim poinformowano ją, że na przedłużenie zezwolenia musi obecnie czekać ok. trzech miesięcy. Jednak jeśli zastrzeżenia do niej będzie miała ABW i Straż Graniczna – poczeka jeszcze dłużej. Ukrainka przebywa obecnie w Polsce na podstawie... potwierdzenia złożenia wniosku. To nie jest komfortowe rozwiązanie – nie pozwala jej w tym czasie opuścić Polski, np. pojechać na święta do domu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Co z Ukraińcami, których Kijów widziałby w wojsku? Urząd ds. cudzoziemców tłumaczy
Społeczeństwo
Groził, wyzywał i wybijał szyby. Policja nie widziała podstaw do interwencji
Społeczeństwo
W Warszawie wyją syreny alarmowe? Wyjaśniamy dlaczego
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach