W zeszły poniedziałek lider Solidarnej Polski minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że złożył do minister rodziny, pracy i polityki społecznej wniosek w sprawie wypowiedzenia konwencji stambulskiej. - Uważamy, że nie tylko nie prowadzi ona do poprawy sytuacji kobiet, ale przeciwnie, może w konsekwencji doprowadzić nieuchronnie do znacznego pogorszenia sytuacji kobiet i wzrostu przemocy domowej w Polsce - tłumaczył.
W czwartek głos w sprawie zabrał premier Mateusz Morawiecki. - Zdecydowałem o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności konwencji stambulskiej z konstytucją - oświadczył premier. Minister Ziobro w odpowiedzi zauważył, iż „jest zagrożenie, że TK, ponieważ ma bardzo wiele spraw do rozstrzygnięcia, tę sprawę odłoży na okres późniejszy do rozstrzygnięcia”.
Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski, powiedział w poniedziałek, że jeśli chodzi o wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, to „stanowisko w tej sprawie ministra Zbigniewa Ziobry od początku było jasne”. - W naszej ocenie to nie jest konieczne, a niepotrzebnie mogłoby wpływać na przedłużanie postępowania. Dlatego niezależnie od trwania postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, należy rozpocząć i sprawnie kontynuować proces wypowiadania konwencji - powiedział w rozmowie z Radiem Maryja.
- Jeżeli chodzi o postępowanie przed TK, to Prokurator Generalny z mocy ustawy będzie przedkładał swoje stanowisko. Jest ono jednoznacznie negatywne, jeżeli chodzi o postanowienia konwencji stambulskiej, które sprzeczne są w polską konstytucją. Jeżeli chodzi o pomysły dotyczące dodatkowego oświadczenia interpretacyjnego, to sami proponowaliśmy tego typu rozwiązania, jako rozwiązania zupełnie przejściowe - dodał Romanowski.
- Chcemy konwencję stambulską wypowiedzieć, dlatego że jest ona niebezpieczna dla polskiej tradycji, dla polskiej rodziny, dla wolności – narzuca pewną ideologię. Chcemy to zrobić ostatecznie i skutecznie - zapowiadał wiceminister, zaznaczając, że „w sposób ewidentny konwencja jest wprost sprzeczna z zasadą ochrony rodziny, właśnie w rodzinie złożonej z mężczyzny i kobiety wykonujących funkcje tradycyjne dla tych płci, czyli ojcostwo i macierzyństwo”.