Małgorzata Gersdorf przemawiała w Bonn, gdzie odebrała Międzynarodową Nagrodę Demokracji Bonn. W przemówieniu na zamku Petersberg nieopodal dawnej stolicy RFN bardzo ostro skrytykowała reformy wymiaru sprawiedliwości przeprowadzane przez partię Jarosława Kaczyńskiego.
Małgorzata Gersdorf podkreśliła, że zarówno jej sprzeciw [wobec reform władzy sądowniczej], jak i sprzeciw wielu jej koleżanek i kolegów, nie jest skierowany przeciwko obecnej władzy politycznej jako takiej. Jest skierowany "przeciwko tworzeniu przez tę władzę systemu, który wprawdzie opiera się na stanowionym prawie, ale faktycznie prowadzi do takiego ukształtowania wymiaru sprawiedliwości, w którym fundamentalne i przez lata niepodważalne zasady rządów prawa zostają ewidentnie naruszone".
"Można odnieść wrażenie - kontynuowała Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego - że przez ostatnie cztery lata doświadczyliśmy życia w ustroju, który można określić jako autorytaryzm wyborczy; za fasadą wolnych wyborów kryje się forma rządów prawem (rule by law), a nie rządów prawa (rule of law)".
"Nie muszę państwu, zwłaszcza tu w Niemczech, tłumaczyć, do jakich skutków ustrojowych może prowadzić tak instrumentalne spoglądanie na prawo oraz wybory. Doświadczenie lat 30 ubiegłego wieku nauczyło nas wiele. Dziś powstaje pytanie, czy potrafimy wyciągnąć z tego wnioski" - oświadczyła.
Małgorzata Gersdorf zwróciła uwagę na specyficzną narrację, jaka jej zdaniem była widoczna w Polsce po wyborach parlamentarnych w 2015 r. - mianowicie ulegnięcie przez władzę pokusie uznawania wszystkich swoich decyzji za wolę ludu, "co, jak uczy historia, bardzo bliskie jest już przyjęciu, że oto wybrani przedstawiciele ludu nie są przed nikim odpowiedzialni".