Strony umowy mogą umówić się na piśmie albo ustnie przed sądem co do wyłączenia określonych dowodów w sporze na tle konkretnej umowy (tzw. umowa dowodowa). Z kolei dowód ze świadków sąd może dopuścić dopiero wtedy, gdy inne dowody (głównie dokumenty) nie wyjaśniły istotnych faktów.
– Umowa dowodowa to eksperyment: w razie sporu na tle umowy w praktyce świadkami i przesłuchaniem stron może ustalić zgodną wolę stron – ocenia Aneta Łazarska, sędzia gospodarczy z SO w Warszawie.
Sąd gospodarczy, jeśli stwierdzi, że sprawa nie jest gospodarcza, może przekazać ją sądowi cywilnemu. Może też tego nie zrobić i prowadzić ją dalej jak „czystą" cywilną.
W toku sprawy nie można występować z nowymi roszczeniami, tzw. powództwo wzajemne jest niedopuszczalne, co ma upraszczać spory i przyśpieszać wyrok. Sąd ma zaś podejmować czynności tak, by rozstrzygnięcie zapadło nie dłużej niż w sześć miesięcy.
W ocenie sędzi Łazarskiej nowa procedura ulży sędziom, ale dla przedsiębiorców wniosek jest jasny: wszelkie czynności handlowe trzeba dokumentować. Inaczej przed sądem mogą znaleźć się w trudnej sytuacji.
Cezary Zalewski sędzia warszawskiego Sądu Gospodarczego
Brakuje argumentów, by wracać do poprzednich rozwiązań, które były stosowane i nie zdały egzaminu, nawet jeśli nowe przepisy mają inną formę. W szczególności ograniczenia dowodowe (prekluzja) stosowane w ogóle w sprawach cywilnych są wystarczającym instrumentem wpływania na sprawność postępowania. Tworzenie szczególnych reguł na potrzeby postępowania gospodarczego nie jest uzasadnione. Pozytywnym rozwiązaniem mogłaby być umowa dowodowa, pod warunkiem że zawierają ją równoważne firmy. Bo jeżeli jedna z nich będzie silniejsza, np. bank, ubezpieczyciel, leasingodawca, i narzuci treść umowy drugiej stronie, sądy będą miały dyskomfort orzekania niezgodnie z poczuciem sprawiedliwości. Kontrowersyjne jest wykluczenie pozwu wzajemnego, bo chociaż jest nadużywany w niektórych sytuacjach, jest jak najbardziej uzasadniony.