Sędzia Dariusz Mazur: Jest nadzieja na zachowanie niezależności

Dla mnie jako prawnika to niepojęte. Wygląda na to, że nasz TK ma zadecydować o tym, że Polska częściowo wypisuje się spod jurysdykcji TSUE - mówi sędzia Dariusz Mazur ze Stowarzyszenia Sędziów Themis.

Aktualizacja: 27.10.2018 09:26 Publikacja: 27.10.2018 09:02

Sędzia Dariusz Mazur: Jest nadzieja na zachowanie niezależności

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Rz: Zbigniew Ziobro skierował do TK wniosek o zbadanie, czy traktat o funkcjonowaniu UE jest zgodny z polską konstytucją. Co pan na to?

Dariusz Mazur: Mówiąc metaforycznie, Polska, przystępując do drużyny, jaką jest Unia Europejska, zgodziła się, że arbitrem głównym w sprawach spornych będzie Trybunał Sprawiedliwości UE. Teraz, kiedy piłka zbliżyła się do naszego pola karnego, minister sprawiedliwości rękami polskiego TK próbuje wyłączyć arbitra głównego od oceny rozgrywki. Trudno sobie wyobrazić, aby pozostałe drużyny, oraz arbiter główny zgodziły się na takie naruszenie reguł gry. Uwzględnienie tego wniosku przez TK oznaczałoby, że Polska kwestionuje traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Byłoby to równoznaczne z kwestionowaniem naszego członkostwa.

To pana zdaniem oczywisty skutek?

Dla mnie jako prawnika to niepojęte. Wygląda na to, że nasz TK ma zadecydować o tym, że Polska częściowo wypisuje się spod jurysdykcji TSUE, a więc łamie art. 267 TFUE. Nie mam wątpliwości, co pozytywna decyzja TK będzie oznaczała. W razie niekorzystnego dla rządu orzeczenia TSUE władza wykonawcza stwierdzi, że go nie uznaje. Wynika z tego, że chcemy być w Unii, ale kwestionujemy jedną z jej podstawowych zasad: niezależność i apolityczność wymiaru sprawiedliwości.

Minister sprawiedliwości i inni politycy podnoszą, powołując się np. na orzeczenie niemieckiego Trybunału Federalnego, że organy unijne nie są uprawnione do oceny organizacji wymiaru sprawiedliwości państw członkowskich. Jak pan ocenia te argumenty?

Idąc tym tropem, można dojść do absurdalnego wniosku, że dopuszczalne byłoby np. wprowadzenie w państwie UE sądów wyznaniowych czy sądownictwa jednoinstancyjnego. Jest oczywiste, że sama struktura wymiaru sprawiedliwości nie jest tu najważniejsza. Znaczenie ma natomiast zachowanie podstawowych standardów prawa do rzetelnego procesu przed niezawisłym i bezstronnym sądem, co już może mieć związek z zasadami sposobu mianowania sędziów, czasu ich kadencji czy gwarancji przed naciskami z zewnątrz. Jeżeli polskie sądy mają zapewniać realizację przepisów prawa europejskiego w Polsce, to muszą spełniać choć minimalne standardy, które wynikają z przepisów UE.

Na reakcje sędziów nie trzeba było czekać. Cztery sędziowskie stowarzyszenia podjęły wspólnie ostrą uchwałę.

Jako sędziowie nie jesteśmy uprawnieni do oceny politycznych skutków ewentualnego polexitu. Jesteśmy jednak zobowiązani zwrócić uwagę opinii publicznej, że skutkiem takiego działania będzie opuszczenie kręgu europejskiej kultury prawnej, a to będzie oznaczało dalsze obniżenie ochrony praw i wolności obywatelskich.

Piszecie w niej, że pozostajecie sędziami unijnymi, będziecie orzekać zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym, włączając w to bezpośrednie stosowanie konstytucji i umów międzynarodowych. Pana zdaniem minister sugeruje, że tak być nie powinno?

Minister już po Kongresie Prawników w Katowicach w marcu 2017 r., którego konkluzją było wezwanie do rozproszonej kontroli konstytucyjności, sugerował, że sędziowie, którzy będą bezpośrednio stosować konstytucję czy umowy międzynarodowe, powinni się liczyć z konsekwencjami dyscyplinarnymi. Niedawno emerytowany prokurator został wezwany przez rzecznika dyscyplinarnego z powodu udziału w zajęciach edukacyjnych dla młodzieży w tygodniu konstytucyjnym. Takie działania dają do myślenia.

A pan czuje się sędzią europejskim?

Ja nim jestem, podobnie jak każdy polski obywatel jest obywatelem UE, co daje mu możliwość między innymi swobodnego podróżowania i podjęcia pracy w całej Europie. To system naczyń połączonych. Stworzenie i utrzymanie obszaru bez granic wewnętrznych jest możliwe tylko po zapewnieniu we wszystkich państwach obszaru podobnej ochrony praw i wolności przez apolityczne sądy. Drastycznie obniżając standardy niezależności sądownictwa, Polska prędzej czy później z tego systemu będzie musiała wypaść.

Kolejny raz padły ostre słowa pod adre- sem sędziów. Znów jest mowa o kaście.

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, choć przecież te ostre słowa uderzają nie tylko w nas. To prawa i wolności obywatelskie są zagrożone w sytuacji upolitycznienia sądownictwa.

Konflikt władza wykonawcza – sędziowie staje się coraz ostrzejszy. Nie boi się pan wezwań na przesłuchanie przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów?

Sędzia nie może się bać, szczególnie kiedy broni konstytucji i porządku prawnego.

Sędziowie krakowscy, do których pan należy, wydają się wyjątkowo zbuntowani. Podczas ostatniego zgromadzenia dostało się też prezydentowi.

Chodziło o bardzo ważną sprawę. Prezydent 10 października 2018 r. wręczył nominacje do SN w następstwie procedury wzbudzającej poważne wątpliwości konstytucyjne. Co więcej, działał wbrew zabezpieczeniu zastosowanemu przez Naczelny Sąd Administracyjny i w sytuacji postępowania przed TSUE dotyczącego ustawy o SN. Wiele wskazuje, że prezydent naruszył porządek prawny, a zarazem zasadę lojalnej współpracy państw UE.

Prezydent uważa, że działał zgodnie z prawem...

Zdecydowana większość krakowskich sędziów jest innego zdania. Działanie głowy państwa podejmowane wbrew konstytucji destabilizuje sytuację prawną i obniża zaufanie do sądów i wydawanych przez nie orzeczeń.

Napisaliście także o grożącym prezydentowi Trybunale Stanu...

Jeśli się powiedziało a, to trzeba powiedzieć b. W obliczu takich zachowań odpowiedzialność prezydenta przed TS staje się realna, zwłaszcza że nie było to pierwsze naruszenie. Można przypomnieć choćby zaprzysiężenie sędziów-dublerów TK.

TSUE 19 października 2018 r. zastosował środek tymczasowy, zawieszając stosowanie przepisów ustawy o SN. Jak pan to ocenia?

Mówiąc półżartem, rzutem na taśmę wyprzedził działanie ministra Ziobry. Mówiąc poważnie, choć jest to orzeczenie precedensowe, nie zaskoczyło mnie. W moim przekonaniu TSUE nie miał innego wyjścia, gdyż brak stanowczej reakcji oznaczałby abdykację najwyższego autorytetu sądowego UE w obliczu rażącego naruszenia podstawowych wartości, na których oparta jest europejska wspólnota. To orzeczenie daje nadzieję na zachowanie niezależności polskiego sądownictwa. ©?

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Rz: Zbigniew Ziobro skierował do TK wniosek o zbadanie, czy traktat o funkcjonowaniu UE jest zgodny z polską konstytucją. Co pan na to?

Dariusz Mazur: Mówiąc metaforycznie, Polska, przystępując do drużyny, jaką jest Unia Europejska, zgodziła się, że arbitrem głównym w sprawach spornych będzie Trybunał Sprawiedliwości UE. Teraz, kiedy piłka zbliżyła się do naszego pola karnego, minister sprawiedliwości rękami polskiego TK próbuje wyłączyć arbitra głównego od oceny rozgrywki. Trudno sobie wyobrazić, aby pozostałe drużyny, oraz arbiter główny zgodziły się na takie naruszenie reguł gry. Uwzględnienie tego wniosku przez TK oznaczałoby, że Polska kwestionuje traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Byłoby to równoznaczne z kwestionowaniem naszego członkostwa.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego