Niedawno jeden ze znanych mi prawników brytyjskich, porównując polski i angielski model przygotowania spraw do sądu, powiedział, że w Wielkiej Brytanii sędzia dostaje na talerzu wybrane produkty, starannie wyselekcjonowane i doprawione. W Polsce zaś – skwitował sędzia – dostaje wielki gar i ma sam sobie ugotować zupę. Porównanie to dobitne, ale prawdziwe. Jedną z przyczyn ciągnących się latami procesów jest nieumiejętność selekcji materiału procesowego. Poza tym wraz z rozwojem nowoczesnych technik informatycznych łatwość tworzenia i powielania dokumentów znacznie wzrosła. Jesteśmy świadkami zalewu sądów tonami papieru, a korytarze sądowe coraz częściej przypominają lotnisko. Widok sędziów i pełnomocników z walizkami już nikogo nie dziwi.
Czytaj także: Przyspieszenie postępowania sądowego: sędzia powinien skupić się na orzekaniu
W tych warunkach zdarza się, że sędziowie nie potrafią odnaleźć głównego wątku w sprawie i gubią się w gąszczu papierów, a czasem i zdarzeń. Bywa, że jest to też taktyka procesowa, a czasem przesadna ostrożność pełnomocników.
ABC każdego prawnika
W ostatnim artykule z cyklu dobrych praktyk wspominałam o elementarnym ABC każdego prawnika, jakim powinna być umiejętność selekcji faktów, oddzielenia balastu treści bezużytecznych. Istotny mankament dzisiejszych postępowań sądowych polega na zarzuceniu sądów bezużytecznymi informacjami dokumentów, dowodów. Prawnicy nie dokonują selekcji materiału procesowego ani przedstawionych twierdzeń. Tymczasem prawidłowa weryfikacja okoliczności istotnych, a w dalszej kolejności spornych pozwala skutecznie i efektywnie osiągnąć cel postępowania cywilnego. Zgodnie bowiem z art. 227 kodeksu postępowania cywilnego przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy zasadnicze znaczenie. Jedynie zatem fakty sporne wymagają dowodu.
W pierwszych pismach procesowych, a najlepiej byłoby, aby jeszcze przed wszczęciem procesu, pełnomocnicy obu stron wyjaśnili, na czym polega spór pomiędzy stronami. Identyfikacja przedmiotu sporu w aspekcie prawnym często ułatwia osiągnięcie porozumienia. Czasem też może się okazać, że po odrzuceniu całego balastu nieistotnych okoliczności pozostaje ostatecznie jeden sporny fakt, który strony mogą samodzielnie lub przy pomocy biegłego powołanego ad hoc wyjaśnić. I o ile właściwością stron jest zazwyczaj gmatwanie stanu faktycznego i barwne przedstawienie nie tylko samej historii, ale i jego tła, o tyle rolą pełnomocników powinno być wysłuchanie stron, a następnie dokonanie selekcji przedstawionych informacji.