Reklama

Sędziowie masowo odchodzą z zawodu

Ponad 300 sędziów chce w tym roku przejść w stan spoczynku. To dwa razy więcej niż kilka lat temu.

Aktualizacja: 01.08.2019 11:35 Publikacja: 31.07.2019 18:54

Sędziowie masowo odchodzą z zawodu

Foto: Fotorzepa/Jakub Dobrzyński

Z roku na rok rośnie liczba sędziów, którzy odchodzą z zawodu. Dowód? Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości. Jeszcze w 2014 r. zrezygnowało z orzekania 174 sędziów. Trzy lata później już 312. W 2019 r. w stan spoczynku zamierza przejść na razie 102 sędziów, ale już wiadomo, że do końca roku będzie ich znacznie więcej.

Czytaj także: W sądownictwie robi się duszno

– Mamy dosyć – mówią.

– To, co się dzieje, nie wymaga jakiegoś specjalnego tłumaczenia – mówi „Rzeczpospolitej" sędzia, który, jak twierdzi, jest prześladowany w swoim sądzie.

– Nie ma szansy na to, by najbardziej ambitni zostali – dodaje jeden z wrocławskich sędziów, który też odchodzi. Na razie robi sobie przerwę. Potem może spróbuje szansy w innym zawodzie prawniczym.

Reklama
Reklama

Zawsze tak było

Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za funkcjonowanie sądownictwa, zna ministerialne statystyki. Wie, że sędziowie rezygnują.

– Odchodzili też przed laty – mówi „Rzeczpospolitej".

Przypomina, że sędzia kobieta z osiągnięciem 60 lat ma prawo przejścia w stan spoczynku i nie wskazuje przyczyn. Ponadto może przejść w stan spoczynku po ukończeniu 55 lat, jeśli na stanowisku sędziego lub prokuratora przepracowała 25 lat. Mężczyzna po ukończeniu 60 lat, jeśli przepracował 30 lat. Z chwilą ukończenia 65 lat każdy sędzia z mocy prawa przechodzi w stan spoczynku, chyba że na jego wniosek KRS przedłuży prawo do orzekania do 70.roku życia.

Wcześniej pieniądze, teraz ciężka atmosfera

Jeszcze kilka lat temu sędziowie odchodzili z zawodu głównie z powodów ekonomicznych.

– Wszędzie w kraju sędziowie zarabiają tyle samo, a w dużym mieście trudniej się za te pieniądze utrzymać – tłumaczyli. Podawali przykład kupna mieszkania. – Wielu sędziów nie stać było na kupno mieszkania np. w stolicy, a często banki odmawiają im kredytu.

Teraz okazuje się, że aspekt finansowy to tylko jedna strona medalu. Po licznych reformach wymiaru sprawiedliwości przeprowadzonych w ostatnich latach atmosfera pracy w sądach sprawia, że najlepsi sędziowie mówią: dosyć. Nie godzą się na naruszanie ich niezależności i niezawisłości.

Reklama
Reklama

Znikające klucze, zamknięte korytarze

– Jest źle – mówi „Rzeczpospolitej" jeden z krakowskich sędziów okręgowych. Podaje przykłady z macierzystego sądu, które mogą brzmieć jak anegdoty. Chodzi o zabieranie kluczy od sal rozpraw czy zakaz wejścia na korytarz, w którym mieszczą się pokoje prezesów, w tym tego najważniejszego – prezesa SO.

– Mamy dosyć – mówi „Rzeczpospolitej" sędzia ze Szczecina. Myślał, że kiedy prezesem został sędzia od lat orzekający w tamtejszym sądzie, wszystko jakoś się ułoży. Okazało się jednak inaczej.

Sami swoi

– Zostaną sami swoi – tłumaczy.

Już teraz, jego zdaniem, trzymają się razem. Zmiany widać na każdym kroku. Sędziowie są podzieleni. Ale nie na dwie grupy, jak twierdzą i władza, i sędziowie opozycyjni. Jest jeszcze trzecia grupa – ta chce robić swoje i nie opowiada się po żadnej z dwóch walczących stron. Niestety i tam widać zmiany.

– Jest pewna grupa walczących sędziów, którzy na pewno się nie poddadzą – dodaje inny sędzia. Jego nazwisko jest dobrze znane władzy, ale spotykają go za to poważne konsekwencje. Stracił już stanowisko funkcyjne, a i jego akta są bacznie przeglądane przez wizytatorów.

– Dałem sobie czas do października. Nadziei nie widzę i sam rozglądam się za inną pracą.

Reklama
Reklama

– Są zawody jeszcze naprawdę wolne od wpływów władzy – mówi „Rz". Właśnie w takich chce spróbować swoich sił.

Jak nie toga, to co?

Gdzie najczęściej odchodzą sędziowie? Do notariatu. Na drugim miejscu pożądanych zawodów znajduje się adwokatura. Kilka lat temu głos w sprawie niepokojącej liczby odejść z zawodu zabrała Krajowa Rada Sądownictwa. W specjalnej uchwale podnosiła, że niskie pensje przekładają się na trudności z obsadzaniem wolnych stanowisk. Zwracała także wtedy uwagę, że niezadowoleni z pensji sędziowie będą przechodzić do bardziej atrakcyjnych finansowo zawodów. Problem odejść dotyczył wówczas dużych miast. W średnich, np. w Lublinie czy w Białymstoku, wynagrodzenie sędziowskie wystarczało na spokojne życie.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama