Projekt autorstwa PiS, został opublikowany na stronie Sejmu tydzień temu jako projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Pierwotnie przewidywał on, że m.in. przekazanie prawa do zatwierdzenia ważności wyborów prezydenckich nowej Izbie SN - Kontroli Nadzwyczajnej i obdarzenie prezydenta przywilejem wyboru I Prezesa SN bez względu na opinię sędziów tego sądu.
Czytaj też: Sejm wykluczył możliwość odwołań od uchwał KRS
Wczoraj PiS złożył autopoprawkę, w której z tych propozycji zrezygnował. Zmienił się też tytuł projektu noweli. Teraz jest to projekt ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawy Prawo o ustroju sądów administracyjnych.
Po złożeniu autopoprawki w projekcie pozostały sprawy dotyczące skarg odrzuconych kandydatów do Sądu Najwyższego. Część z nich złożyła skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W tej sprawie pytania prejudycjalne zadał Sąd Najwyższy i to właśnie ich dotyczyć ma najbliższy wyrok TSUE. W maju rzecznik generalny przedstawi Trybunałowi swoją opinię. Orzeczenia TSUE można spodziewać się w czerwcu lub lipcu. Pytania SN dotyczyły głównie tego czy wybrana przez polityków KRS jest organem, który skutecznie może dbać o sędziowską niezawisłość i niezależność sądów oraz czy nową Izbę Dyscyplinarną SN nazwać można sądem w znaczeniu prawa europejskiego.
W dzisiejszym nocnym głosowaniu nad projektem PiS de facto skargi odrzuconych kandydatów umorzył, a przedstawiciele rządu mogą w Luksemburgu argumentować, że Trybunał nie ma podstaw do wydania orzeczenia, bo sprawy skarg w polskim porządku prawnym już nie istnieją.