O zbadanie przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, które dotyczą powoływania sędziów - członków Rady przez Sejm wnioskowała sama KRS. W połowie lutego swój wniosek dotyczący statusu sędziów KRS złożyła do TK grupa senatorów PiS. Obie sprawy połączono do wspólnego rozpoznania.
W swoim wniosku KRS wnosi o zbadanie konstytucyjności przepisów kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o KRS z 2017 r. Nowelizacja zmieniła m.in. tryb wyboru sędziów-członków KRS. Do czasu nowelizacji swoich przedstawicieli w Radzie sędziowie wybierali sami, po zmianach jednak to Sejm większością 3/5 głosów wybiera sędziów zasiadających w Radzie.
Wyrok miał zostać ogłoszony w ubiegły czwartek, ale odroczono go do 25 marca. Przewodnicząca składowi Julia Przyłębska oświadczyła (czytaj więcej: „Dziwny" wniosek zatrzymał Trybunał Konstytucyjny ws. Krajowej Rady Sądownictwa), że wpłynęło do niej pismo jednego z sędziów Trybunału. – Do mnie, jako prezesa, wpłynął wniosek poza jakimikolwiek procedurami, zmierzający do tego, aby skład orzekający podjął określone czynności w ramach orzekania. Dla składu orzekającego była to sytuacja zaskakująca – mówiła Przyłębska.
Wcześniej rzecznik praw obywatelskich ostrzegał, że wyrok będzie nieważny. Powód? Adam Bodnar wskazał, że dopiero 22 marca upływa ustawowy termin na zgłoszenie jego udziału i przedstawienie stanowiska w sprawie wniosku senatorów.
W piątek RPO przedstawił swoje stanowisko. Wskazuje w nim, że wniosek KRS jest nadużyciem praw procesowych. Instytucja ta jest wywodzona z zasad ogólnych Kodeksu postępowania cywilnego, którego przepisy - zgodnie z ustawą o TK - stosuje się odpowiednio w zakresie nieuregulowanym w tej ustawie. Do nadużycia prawa procesowego dochodzi, gdy strona działa w ramach swych uprawnień procesowych, ale faktyczny cel działania nie jest ukierunkowany na ochronę praw podmiotowych. Zdaniem Rzecznika taka sytuacja ma miejsce w tej sprawie.