Ostatni wyrok ETPCz w Strasburgu – zwycięski dla dwójki b. prezesów Sądu Okręgowego w Kielcach – najprawdopodobniej zostanie zaskarżony do Wielkiej Izby tego trybunału, ale wątpliwe, by nie został wykonany. O realizacji samego wyroku decyduje Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Niezadowolenie i krytyka ministra sprawiedliwości niewiele więc zdziała.
Gotówka na konto
– Ministerstwo Sprawiedliwości z ubolewaniem przyjmuje, że Trybunał Sprawiedliwości i Praw Człowieka podjął wobec Polski decyzję nacechowaną politycznie – tak Zbigniew Ziobro zareagował na niekorzystny dla siebie wyrok ETPCz w Strasburgu. Chodzi o werdykt z 29 czerwca, gdy sędziowie ze Strasburga uznali, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka w sprawie dwojga kieleckich sędziów – Aliny Bojary i Mariusza Brody. Oboje zostali w styczniu 2018 r usunięci przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę ze stanowisk wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach. Decyzja ministra została im zakomunikowana za pośrednictwem faksu, bez podania przyczyn, bez możliwości odwołania. Takie możliwości dawała reforma wymiaru sprawiedliwości z 2017 roku.
Na wyrok ETPCz po kilku godzinach zareagowało Ministerstwo Sprawiedliwości.
– Nie jest oparty na prawie i konwencjach międzynarodowych, lecz stanowi wyraz niedopuszczalnego upolitycznienia Trybunału – grzmiało Ministerstwo Sprawiedliwości.
I dalej: – Trybunał absurdalnie uznał, że pełnienie przez sędziego administracyjnej funkcji wiceprezesa sądu, związanej z dodatkiem do wynagrodzenia, jest prawem człowieka gwarantowanym Konwencją. Sędziowie Alina Bojara i Mariusz Broda nie zostali pozbawieni funkcji orzeczniczych, ale jedynie stanowiska wiceprezesa – twierdziło MS.