Były asesor prokuratorski z karą upomnienia za sprawę tajemniczej śmierci dzieci w Pucku

Sprawa tajemniczej śmierci dwójki dzieci w rodzinie zastępczej w Pucku trafiła w ręce asesora.

Aktualizacja: 26.08.2020 07:24 Publikacja: 26.08.2020 06:08

Toga prokuratora

Toga prokuratora

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Marcin G., były już asesor prokuratorski z Pucka, poczeka na ostateczny wyrok Izby Dyscyplinarnej do 7 września. Obrońcy obwinionego wnosili o odroczenie rozprawy, powołując się na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości dotyczący Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. ID we wtorek wniosku nie uwzględniła. Były asesor odwołuje się od kary upomnienia, jaką otrzymał w listopadzie 2019 r. za zaniechanie czynności, czyli niezawiadomienie sądu rodzinnego. Rzecz dotyczy tragedii w rodzinie zastępczej.

Sprawa asesora prokuratorskiego z Pucka Marcina G. toczy się już osiem lat. Obwiniony nie jest już asesorem ani prokuratorem. To właśnie jemu Prokuratura Rejonowa w Pucku powierzyła śledztwo w sprawie śmierci trzylatka Kacpra E. z rodziny zastępczej Anny i Wiesława C.

Czytaj też: SN uwzględnił kasację Ziobry ws. prokuratora z Pucka

Prokurator zarzuca mu niedopełnienie obowiązków służbowych oraz ciężkie naruszenie prawa i zasad etyki.

– Istotne jest w tej sprawie zaniechanie obwinionego. Gdyby nie ono, być może nie doszłoby do śmierci drugiego dziecka – mówił w listopadzie sędzia Jan Majchrowski, wymierzając mu karę upomnienia.

Sprawa zaczęła się w lipcu 2012 r. To wtedy po raz pierwszy w rodzinie zastępczej prowadzonej w Pucku przez Annę i Wiesława Cz. dochodzi do śmierci trzylatka. Rodzice zarzekali się, że tragedia to nieszczęśliwy wypadek, a sprawie zaczynają się przyglądać policjanci, prokuratorzy i specjaliści z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Dwa miesiące później Cz. po raz kolejny stają się obiektem zainteresowania organów ścigania, bo w ich domu umiera pięcioletnie dziecko.

Pod nieobecność przebywającego wówczas na urlopie szefa prokuratury w Pucku jej pracami kierował jego zastępca. A sprawa tajemniczej śmierci malucha trafiła w ręce asesora Marcina G., choć nie powinna, jak przyznali później zwierzchnicy. Głównym argumentem przeciw był brak odpowiedniego doświadczenia do prowadzenia tak trudnej sprawy. Zabrakło też właściwej reakcji prokuratorów na śmierć dziecka.

Dwa lata temu w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku zapadły prawomocne wyroki w procesie małżeństwa C. Annę C. za spowodowanie śmierci dwójki dzieci skazano na 25 lat więzienia, jej męża za znęcanie się nad dziećmi – na cztery lata więzienia.

Sygnatura akt: II DSI 18/20

Marcin G., były już asesor prokuratorski z Pucka, poczeka na ostateczny wyrok Izby Dyscyplinarnej do 7 września. Obrońcy obwinionego wnosili o odroczenie rozprawy, powołując się na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości dotyczący Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. ID we wtorek wniosku nie uwzględniła. Były asesor odwołuje się od kary upomnienia, jaką otrzymał w listopadzie 2019 r. za zaniechanie czynności, czyli niezawiadomienie sądu rodzinnego. Rzecz dotyczy tragedii w rodzinie zastępczej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów