Robienie zdjęcia lub filmowanie bez zgody tej osoby w przestrzeni uważanej za prywatną, takiej jak dom, szatnia i oczywiście łazienka, jest zakazane ustawowo. Jeżeli chodzi o dom, to nie ma znaczenia, w której jego części sprawca fotografuje z ukrycia. Każda z nich bowiem to strefa prywatna. Istnieją też wyjątki od tej reguły, gdy zdjęcia robi się w określonym celu, np. w ramach działalności władz - ale to opisują odrębne przepisy. W zasadzie przestępstwo z ustawy o fotografowaniu polega jednak nie na tym, co zdjęcie pokazuje, tylko że się je robi z premedytacją.
Za łamanie prawa o uwłaczającym fotografowaniu grozi kara grzywny lub nawet więzienia do dwóch lat. I choć zakaz obowiązuje od 2013 r., to do tej pory bardzo niewiele osób zostało skazanych za jego naruszanie. Z ponad czterech tysięcy zgłoszeń postawiono przed sądem lub wydano nakaz karny tylko w 8 proc. kazusów. Zdaniem ekspertów ta pozostająca wiele do życzenia sytuacja zależy po części od niedostateczności środków przeznaczanych na dochodzenia w tych sprawach, dlatego są one zwykle umarzane, i od tego, że meldunki o uwłaczającym fotografowaniu ustępują najczęściej miejsca przestępstwom wyższej rangi. Inna problematyka to trudności z przedstawianiem dowodów. Operatorzy internetowych komunikatorów nie udostępniają np. zdjęć, jeżeli prokurator ich nie zażąda, uznawszy, że przestępstwo nie jest wystarczająco poważne. Czasami też kazus wymaga tyle czasu, że w końcu pokrzywdzony wycofuje się z zawiadomienia całej sprawy.
Według Rady Prewencji Przestępstwom większość meldunków na policję dotyczy zdjęć nago lub pokazujących seks. Autorami są najczęściej mężczyźni i chłopcy, a obiektami kobiety i dziewczynki. Część fotografii świadczy o systematycznych szykanach.Podejrzanym jest np. seksualny partner kobiety, a zdjęcia rozpowszechnia, gdy związek się rozpadł. Tym też szantażuje byłą partnerkę. Inna kategoria to uwiecznianie sytuacji z ukrycia, gdy znajomi i nieznajomi są na zdjęciach rozebrani, np. w przebieralni. Nielegalne zdjęcia robią również młodzi ludzie, którzy fotografują, by zaznaczyć swój towarzyski status. Może to być chłopak, który rozpowszechnia zdjęcia nagiej dziewczyny robione bez jej zgody i przesyła je do swoich kolegów.
I w sytuacji, gdy ustawa o uwłaczającym fotografowaniu nastręcza aparatowi sprawiedliwości ogromnych trudności w egzekwowaniu, rząd postanowił ostatnio zbadać jej formułę od nowa. Wkrótce też przedstawi raport w tej sprawie.
Przy okazji debaty o zdjęciach naruszających prywatność wywiązała się debata o tym, jakie ujęcia może nadawać szwedzka telewizja. Chodzi tu o emisję dramatycznego meczu Dania–Finlandia z Euro 2020, podczas którego pomocnik reprezentacji gospodarzy Christian Eriksen zasłabł i padł na murawę bez kontaktu z rywalem. Kiedy zawodnik duński leżał na murawie, szwedzka TV4 emitowała na początku zbliżenia. Po tym jednak, gdy lekarze rozpoczęli po ataku serca u Eriksena reanimację, TV4 przerwała emisję.
Telewizja tłumaczyła, że zbyt intymne zdjęcia duńskiego piłkarza nie powinny zostać nigdy nadane, a obraz boiska powinno się pokazać tylko z daleka. Za nadanie ich telewizja przeprosiła. Być może następnym razem strategia emitowania bardzo prywatnych sekwencji będzie inna.