W Niemczech wzrosła liczba dzieci uprowadzanych do innych krajów. Turcja i Polska są w czołówce. Polska składa też najwięcej wniosków o zwrot dzieci. Czym Pani tłumaczy ten przyrost?
Magdalena Jańczuk: Nasza mobilność w Europie zwiększa się, jest coraz więcej mieszanych małżeństw i związków, a one też niestety się rozpadają. Niejeden rodzic chce potem wrócić do swojego kraju i zabiera ze sobą dziecko. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że wyjazd z dzieckiem bez zgody drugiego rodzica, gdy oboje mają prawa do opieki, to porwanie rodzicielskie.
Nie wszyscy też wiedzą, że w takim przypadku mogą się powołać na Konwencję Haską. Jakie możliwości daje ta międzynarodowa umowa?
- Stoi ona na straży dobra dziecka. Na podstawie Konwencji w przypadku porwania rodzicielskiego rodzic może złożyć wniosek o powrót dziecka do kraju, w którym miało ono swój ośrodek życia. Konwencja Haska mówi, że dziecko powinno zostać jak najszybciej sprowadzone do kraju, by zminimalizować jego stres i traumę związaną z porwaniem oraz przywrócić stan faktyczny i prawny, jaki istniał przed porwaniem. W kraju, w którym do tej pory zamieszkiwało dziecko, może być prowadzone ewentualne postępowanie w sprawie praw rodzicielskich i opieki nad dzieckiem. Umożliwia to lepsze zbadanie sprawy przez sąd.
Rodzice często popełniają błąd, nie składając dokumentów do sądu o ustalenie praw rodzicielskich, żeby mieć pozwolenie na wyjazd z dzieckiem z kraju, na przeprowadzenie się za granicę. Zamiast tego, zwyczajnie zabierają dziecko, nie zawsze wiedząc, jakie niesie to ze sobą konsekwencje prawne. W większości przypadków uprowadzają matki.