W Niemczech kaucja za butelkę wynosi od 8 do 15 centów. Niemieccy konsumenci zdecydowanie wolą piwo w butelkach lub z beczki, a nie w puszkach. Po zwróceniu do sklepu butelki są oddawane browarom, które je myją i ponownie napełniają piwem. Niestety w te niezwykle upalne wakacje Niemcy piją dużo piwa, ale za to wolno oddają butelki zwrotne do sklepów.
Największe problemy z butelkami mają małe, lokalne i prywatne browary, takie jak Moritz Feige, który jest bardzo popularny w Bochum. Zazwyczaj butelkuje dziennie od 100 tys. do 120 tys. butelek, jednak tego lata dzienna produkcja to 150-160 tys. butelek - pisze "Deutsche Welle". W Niemczech w obiegu znajduje się około 2 mld szklanych butelek wielorazowego użytku, które napełniane są średnio 36 razy zanim trafią do recyklingu.
Poza deficytem butelek, browary mają problem ze skrzynkami plastikowymi na butelki piwa. Ich klienci też nie zwracają tak szybko, jak by to sobie życzyły browary. W obrocie znajduje się około 500 mln skrzynek wielokrotnego użytku, z czego 180 mln przypada na branżę browarniczą
Niklas Other, wydawca branżowego magazynu "Inside" mówi, że brak butelek i skrzynek to dramat dla całej branży". Niektóre browary nie mają w co rozlewać niektórych gatunków piw, zwłaszcza tych, które mają specjalnie zaprojektowane butelki. Natomiast rzecznik Niemieckiego Związku Browarników (DBB) Marc-Oliver Huhnholz przestrzega, że w miesiącach letnich mogą powtarzać się przestoje w dostawach.
Browar Veltins zamówił już nowe skrzynki i butelki, ale nie wszystkich producentów stać na nowe inwestycje.
Jak by tego było mało, z wyliczeń Federalnego Urzędu Statystycznego wynika, że niemieckie browary postanowiły akurat teraz podnieść ceny piwa - średnio o 4,1 procent w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku. Browary tłumaczą się, że podwyżki to konieczność związana z wyższymi rachunkami z energię elektryczną, logistykę oraz wyższymi kosztami zatrudnienia.