Jak czytamy na stronie RPO, mocą ustawy z 28 stycznia 2016 r. polityk, którym jest Minister Sprawiedliwości - i zarazem Prokurator Generalny - może bezpośrednio wpływać na prowadzenie konkretnych śledztw, decydować o zatrzymaniu czy przeszukaniu. Może o tym informować o tym media a także ujawniać tajemnicę śledztwa osobom, które nie pełnią funkcji publicznych. Nadając ta,kie uprawnienia politykowi, ustawodawca nie dał przy tym żadnych uprawnień jednostce, aby mogła chronić swe prawa i wolności.
Dlatego RPO złożył do Trybunału wniosek o stwierdzenie niezgodności ustawy z Konstytucją RP.
W maju 2016 r. ówczesny prezes TK poinformował RPO, że sprawa zostanie rozpoznana przez pełny skład Trybunału, wspólnie z wnioskiem grupy senatorów.
- W styczniu 2017 r. sędzia Julia Przyłębska, bez wskazania podstawy prawnej, wyznaczyła w sprawie skład pięcioosobowy. Znaleźli się w nim m.in. Mariusz Muszyński (przewodniczący składu) i Lech Morawski - osoby nieuprawnione do orzekania w Trybunale, bo wybrane w 2015 r. na zajęte już miejsca - wskazuje Adam Bodnar.
Rzecznik uznał, że nie ma podstawy prawnej do zmiany składu na pięcioosobowy. Ponadto żaden przepis nie uprawnia do dowolnej zmiany już wyznaczonego składu orzekającego. - Tym samym skład został ukształtowany z naruszeniem prawa - zaznacza RPO.