RPO wzywa premiera do zalegalizowania nakazu maseczek
Dominują sprawy o brak maseczek czy też wjazd do lasu, czy parku, na rowerze w czasie zakazu.
Policjanci wystawiają mandaty, posiłkując się art. 54 kodeksu wykroczeń. Przepis dotyczy naruszenia przepisów porządkowych. Każda z osób, która wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 zł albo naganie.
Sprawa jest prosta: kiedy osoba ukarana korzysta z przysługującego jej prawa do odmowy przyjęcia mandatu, jej sprawa trafia do sądu z wnioskiem o ukaranie.
Sędziowie zwracają uwagę, że przepisy są nieprecyzyjne i brakuje ustawowych jasnych regulacji. W żadnej z ustaw antycovidowych przyjętych od marca przez rząd temat maseczek nie został poruszony. Ludzie kwestionują obowiązek noszenia maseczek, bo przepis jest nieprecyzyjny i kara z niego bezpośrednio nie wynika. Wpłynie to z pewnością na działalność sądów, gdyż obywatele będą się odwoływać od każdej decyzji nakładającej karę za brak maski i wszystkie te sprawy sądy będą musiały rozpoznawać.
Co na to prawnicy? Adwokat Maciej Gawroński z Kancelarii Gawroński & Partners mówi „Rzeczpospolitej", że nie dziwi go duża liczba odwołań obywateli.