Jaki o sprawie Piebiaka: Opozycja promowała gorsze rzeczy

- To co widzieliście państwo w przypadku sędziego (Łukasza) Piebiaka, jeżeli to jest prawda, to jest nic w porównaniu do tego co politycy opozycji promowali w "Soku z Buraka" - mówił w Polsat News były wiceminister sprawiedliwości, a obecnie europoseł, Partyk Jaki.

Aktualizacja: 23.08.2019 06:20 Publikacja: 23.08.2019 05:25

Jaki o sprawie Piebiaka: Opozycja promowała gorsze rzeczy

Jaki odniósł się w ten sposób do publikacji Onetu, z których wynika, że były już wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał inspirować internautkę, Emilię S., do prowadzenia działań mających na celu dyskredytację co najmniej 20 sędziów krytycznych wobec reform wymiaru sprawiedliwości prowadzonych przez PiS. Piebiak, a także jego współpracownik Jakub Iwaniec, mieli m.in. dostarczać internautce adresy, numery telefonów i informacje dotyczące życia osobistego sędziów.

- Sędziowie posądzani o prowadzenie akcji dyskredytowania temu zaprzeczają. Mówią, że te publikowane wiadomości są wyjęte z kontekstu, część z nich jest nieprawdziwa i że będą dochodzili, jak będzie naprawdę, w sądzie. Proszą, żeby dać im takie prawo - apelował w Polsat News Jaki.

Były wiceszef resortu sprawiedliwości dodał jednak, że "jeżeli doniesienia mediów ws. akcji dyskredytowania sędziów okażą się prawdziwe", to - jak mówił - "nie mieści mu się to w głowie". - Samo rzucenie takiego podejrzenia musi oznaczać dymisje i dobrze, że takie decyzje zostały podjęte - zaznaczył.

Jednocześnie jednak Jaki zwrócił uwagę, że media nie oburzały się, kiedy politycy opozycji promowali fanpage na Facebooku "Sok z Buraka" (zamieszczane są na nim materiały drwiące i ośmieszające obóz władzy). - Jeszcze jakiś czas temu ważne media III RP, które oburzają się na sędziego Piebiaka, broniły "Soku z Buraka". W jednym z wpisów Jarosław Kaczyński był zestawiony ze Stalinem i Hitlerem. W niektórych wpisach było atakowane moje dziecko. Jakoś wtedy nie widziałem takiego oburzenia - mówił Jaki.

Jaki bronił też połączenia funkcji ministra sprawiedliwości ze stanowiskiem prokuratora generalnego. Dodał, że rozdzielenie tych urzędów to marzenie "zorganizowanych grup przestępczych", ponieważ od momentu połączenia tych urzędów "przestępczość spada, a poczucie bezpieczeństwa rośnie".
 

Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości udostępniali wrażliwe informacje z życia co najmniej 20 sędziów. Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa Stowarzyszenia "Iustitia" - poinformował w poniedziałek Onet.pl.

Aby zdyskredytować prof. Krystiana Markiewicza, szefa "Iustitii", wykorzystano pogłoski i plotki na temat jego życia intymnego. Dokument w sprawie sędziego przekazała wiceministrowi sprawiedliwości kobieta o imieniu Emilia w czerwcu 2018 roku. Kobieta współpracowała z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. Za jego zgodą anonimowo wysyłała do mediów kompromitujące materiały - ustalił Onet.

- To jest absolutnie zatrważające, że został zbudowany system w państwie, w Ministerstwie Sprawiedliwości, który zmierza do tego, żeby niszczyć konkretnych ludzi, którzy chcą walczyć o praworządność i sprawiedliwość - mówił o całej sprawie prof. Markiewicz.

Kobieta miała dać pracownikom resortu dostęp do swojego konta na Twitterze, by można było skopiować historię jej wpisów, także tych wykasowanych. Prywatnie Emilia jest związana z jednym z pracowników Krajowej Rady Sądownictwa, sędzią, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Dowody świadczą o tym, że kobieta była w bezpośrednim kontakcie z ministrem Piebiakiem. Za pośrednictwem komunikatorów internetowych ustalała sposoby kompromitowania sędziów w mediach społecznościowych oraz w mediach prorządowych. Plan ten zaakceptował wiceminister.

"Dziękuję bardzo. Teraz trzeba wypocząć by dalej walczyć o dobrą zmianę. O podwyżce się pomyśli" - pisał w jednej z wiadomości wiceminister Piebiak.

Jaki odniósł się w ten sposób do publikacji Onetu, z których wynika, że były już wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał inspirować internautkę, Emilię S., do prowadzenia działań mających na celu dyskredytację co najmniej 20 sędziów krytycznych wobec reform wymiaru sprawiedliwości prowadzonych przez PiS. Piebiak, a także jego współpracownik Jakub Iwaniec, mieli m.in. dostarczać internautce adresy, numery telefonów i informacje dotyczące życia osobistego sędziów.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS