Nie miała jak zapracować na starość
Sprawa, którą rozpatrzył gorzowski WSA, dotyczyła samotnej matki trójki dzieci. Od ponad 30 lat kobieta opiekuje się niepełnosprawną od urodzenia córką. Z tego powodu miała krótki staż pracy i otrzymywała jedynie minimalną emeryturę - niecałe 900 zł netto. Tyle samo jej córka dostaje reny socjalnej.
Kobieta wystąpiła o świadczenie pielęgnacyjne, które jest znacznie wyższe - 1583 zł. Gmina i SKO odmówiły przyznania świadczenia, choć kobieta zadeklarowała, że zrezygnuje z pobierania emerytury. Matka odwołała się do sądu administracyjnego.
Sąd spojrzał inaczej
Po rozważeniu różnych wykładni przepisu ustawy o świadczeniach rodzinnych, gorzowscy sędziowie uznali, że łączenie pobierania emerytury i świadczenia było uzasadnione, gdy przepis wprowadzano. Najniższa emerytura była wtedy wyższa od świadczenia pielęgnacyjnego. Ale od 2014 r. sytuacja się zmieniła i świadczenie zaczęło rosnąć szybciej. Jego wysokość jest bowiem uzależniona od płacy minimalnej, a ta co roku znacząco wzrasta. W 2018 r. emerytura minimalna wynosiła 1030 zł brutto. W 2019 r. wzrosła do 1100 zł. Świadczenie pielęgnacyjne wynosiło w 2018 r. 1477 zł, zaś w 2019 r. - 1583 zł miesięcznie.
Gorzowscy sędziowie powołali się w uzasadnieniu wyroku na dwa projekty ustaw (rządowy z marca 2015 r. i poselski z listopada 2016 r.), w których planowano wypłacać różnice między kwotą świadczenia pielęgnacyjnego a pobieraną emeryturą.
"Gazeta Pomorska" przypomina przy okazji, że projekt posłów Nowoczesnej z listopada 2016 r. skierowano do pierwszego czytania w komisjach, które nie odbyło się do dziś.
sygn. akt II SA/Go 833/18