Kłopoty po protestach - policjantów i demonstrujących

Prokuratura, badając użycie pałki wobec demonstrantów, będzie musiała wyjaśnić także to, kto wysłał antyterrorystów do tłumienia protestów.

Aktualizacja: 14.12.2020 06:03 Publikacja: 13.12.2020 18:24

Prokuratura sprawdzi, czy działania policji wobec protestujących były adekwatne.

Prokuratura sprawdzi, czy działania policji wobec protestujących były adekwatne.

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek

W prokuraturach ruszają śledztwa mające ocenić zachowanie policjantów podczas strajków kobiet i marszu 11 listopada. Własny bilans robi policja. Jak przyznaje Mariusz Ciarka, rzecznik KGP, „najgłośniejsze medialnie wątki przejęło do prowadzenia biuro kontroli Komendy Głównej, a wszystkie pozostałe wyjaśnia Komenda Stołeczna". Wyników wciąż nie ma.

Antyterrorysta z pałką

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie na podstawie materiałów policji oraz doniesień parlamentarzystów i osób prywatnych wszczęła pierwsze śledztwa i postępowania sprawdzające. Bada postrzelenie gumową kulą fotoreportera Tomasza Gutrego 11 listopada. Za to zdarzenie szef policji Jarosław Szymczyk oficjalnie przeprosił, podkreślając, że „to nie powinno się zdarzyć". Nie przesądza jednak o winie.

– Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy w związku z użyciem broni palnej gładkolufowej – mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prokuratury.

Prokuratura ma wyjaśnić rolę i użycie przez jednego z antyterrorystów w cywilu pałki teleskopowej (18 listopada na pl. Powstańców). Na filmie ze zdarzenia widać grupę mężczyzn z pałkami w rękach. Jeden z nich uderza, gdy ktoś z tłumu próbuje mu ją wyrwać.

Dziś wiadomo, że na protest skierowano policjantów z elitarnej centralnej jednostki BOA, przeznaczonej m.in. do zatrzymywania terrorystów. Jak pisała „Rzeczpospolita", to był błąd przełożonych. Policja nie chce zdradzić czyj.

Okazuje się, że to sama policja skierowała do prokuratury materiały dotyczące użycia pałki teleskopowej przez funkcjonariusza. Jak przyznaje nam insp. Ciarka –„w celu oceny formalnoprawnej tego zachowania".

– Żeby ustalić precyzyjny przebieg zajścia, trzeba obejrzeć film klatka po klatce, sprawdzić procedury związane ze skierowaniem antyterrorystów do takich zadań i z użyciem środków przymusu – słyszymy od śledczych.

O szerzenie Covid-19

Jednak większość postępowań dotyczy zachowań uczestników protestów, m.in. Marty Lempart. Toczą się postępowania w sprawie „znieważania grup osób z powodu ich przynależności wyznaniowej za pomocą słów powszechnie uznanych za obelżywe" – do czego miało dojść w październiku, m.in. w Warszawie. Ponadto w sprawie „publicznego nawoływania (m.in. w radiowym wywiadzie Lempart – red.) do działań niezgodnych z prawem i pochwalania popełnienia przestępstwa na szkodę Kościoła katolickiego" oraz zakłócania nabożeństw.

Śledczy ocenią też, czy doszło do „sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego". Jest również dochodzenie związane z tzw. blokadą Sejmu z 18 listopada, kiedy wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (jak opisywał w „Onet Rano") został „rzucony na maskę samochodu, przyduszony i uderzony w plecy". Poseł nie złożył zawiadomienia. Jest jednak dochodzenie o „naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji", który, popchnięty, zerwał mięsień czworogłowy.

Gazem w oczy

Śledczy zbadają też – z wniosku KGP – działanie policjanta z kordonu wobec Barbary Nowackiej: choć pokazała ona legitymację poselską, została potraktowana gazem.

Szef MSWiA Mariusz Kamiński mówił w Sejmie o obecności posłów na protestach: „Nie macie prawa znieważać policjantów, rozszczelniać kordonów, nie przeprowadzacie tam żadnych interwencji poselskich", i radził, by przeczytali, na czym – zgodnie z ustawą – polega interwencja poselska.

Barbara Nowacka uważa, że „minister Kamiński powiedział dużo kuriozalnych rzeczy".

– Abstrahując od mojego mandatu poselskiego, jestem obywatelką, wobec której użyto nadmiernych i nieadekwatnych środków przymusu. Przekroczono uprawnienia i złamano instrukcje użycia gazu – z ok. 40 cm prosto w oczy osobie nieatakującej i niebiorącej udziału w blokadzie. Stojącej obok. To widać na filmach – mówi Nowacka. – W środę złamano rękę 19-latce. Pan Kamiński też o tym milczy.

„Policjant wykręcił mi rękę z taką siłą, że złamał mi ją w trzech miejscach" – twierdzi uczestniczka protestu z 9 grudnia. – Ta osoba stawiała opór, szarpała się. Sprawę wyjaśnia wydział kontroli policji – mówi nam Sylwester Marczak, rzecznik KSP. – Jest wśród policjantów poczucie przyzwolenia na stosowanie agresji. Nie wstydzą się brutalnych zachowań – uważa Klementyna Suchanow, jedna z liderek Strajku Kobiet. Szef KGP Jarosław Szymczyk zapewnia: „Każdy przypadek udowodnionej winy rozliczymy". Dotąd jednak nie wszczęto żadnego postępowania dyscyplinarnego.

W prokuraturach ruszają śledztwa mające ocenić zachowanie policjantów podczas strajków kobiet i marszu 11 listopada. Własny bilans robi policja. Jak przyznaje Mariusz Ciarka, rzecznik KGP, „najgłośniejsze medialnie wątki przejęło do prowadzenia biuro kontroli Komendy Głównej, a wszystkie pozostałe wyjaśnia Komenda Stołeczna". Wyników wciąż nie ma.

Antyterrorysta z pałką

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli