Niemcy: Zbuntowany szef kontrwywiadu musi zniknąć

Stojąc na czele jednej z najważniejszych służb w państwie, oskarżył rząd o prowadzenie tragicznej polityki imigracyjnej.

Aktualizacja: 06.11.2018 19:29 Publikacja: 06.11.2018 17:18

Niemcy: Zbuntowany szef kontrwywiadu musi zniknąć

Foto: AFP

Jeszcze jako szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Hans-Georg Maaßen skrytykował w Warszawie niebywale ostro współrządzącą w Niemczech SPD. Uznał jej politykę wobec imigrantów i tym samym rządu Angeli Merkel za idealistyczną, naiwną i lewicową. Było to trzy tygodnie temu, ale wyszło na jaw teraz.

Maaßen oskarżył też SPD o to, że dążąc do wyjścia z koalicji rządowej, pragnęła wykorzystać niepokoje w Chemnitz pod koniec sierpnia. Zarzucił mediom oraz politykom rozpowszechnianie fałszywych lub co najmniej niesprawdzonych informacji. Przemówienie nie było długie. Wygłosił je po angielsku na warszawskim spotkaniu Klubu Berneńskiego skupiającego szefów służb kontrwywiadowczych UE i państw zaprzyjaźnionych.

Było to 18 października, w ostatnich dniach Maaßena na stanowisku szefa kontrwywiadu. Miał zostać specjalnym doradcą szefa MSW z dotychczasową pensją szefa wielkiej służby. W Warszawie poszedł na całego, wyjaśniając kolegom po fachu, jak traktuje się w Niemczech uczciwego i oddanego służbie urzędnika.

Sprawa Maaßena ma swój początek w Chemnitz. 26 sierpnia został tam zamordowany obywatel Niemiec. Na wieść o zabójstwie wybuchła fala zamieszek, demonstracji i kontrdemonstracji w atmosferze nierzadko przypominającej polowania na imigrantów, których tysiące pojawiły się w ostatnich latach w Chemnitz i całej Saksonii. Sporo osób zostało rannych, w areszcie znalazło się dwóch podejrzanych o zabójstwo Niemca, Syryjczyk i Irakijczyk. Ten ostatni miał zostać deportowany z Niemiec, ale procedura ta ciągnie się często w nieskończoność.

Wśród demonstrantów zaroiło się od zwolenników neonazistów w napompowanych kurtkach tzw. Bomberjacke, w koszulkach z hełmami Wehrmachtu, insygniami dywizji SS „Das Reich" i szeregiem innych imponderabiliów świadczących o politycznych preferencjach.

Wielu polityków, w tym kanclerz Anglea Merkel oraz jej rzecznik, twierdziło, że w Chemnitz doszło do karygodnego polowania na imigrantów. „Takie twierdzenia są wymysłem" – wyjaśnił Maaßen w wywiadzie dla „Bilda".

Okazało się jednak, że wymysłem są twierdzenia szefa kontrwywiadu, gdyż w Chemnitz sceny polowania miały miejsce w wykonaniu zamaskowanych osobników.

Maaßen został oskarżony o skrajnie prawicowe poglądy, krycie Alternatywy dla Niemiec (AfD) oraz ekstremistów z Chemnitz. Dymisja zawisła w powietrzu.

Nigdy nie wyrzekł się swych słów i powtórzył je w Warszawie. Udowadniał, że w Niemczech miało miejsce celowe rozpowszechnianie fałszywych informacji, aby odwrócić uwagę od samego morderstwa w Chemnitz dokonanego przez imigranta z Syrii.

Po powrocie do Berlina jeszcze w charakterze szefa służby kazał przetłumaczyć przemówienie na niemiecki i umieścił je w intranecie swego urzędu. Wiedział, że sprawa trafi natychmiast na najważniejsze biurka w stolicy Niemiec. Czekał na reakcję.

– Mogę sobie wyobrazić aktywność w biznesie lub polityce – oświadczył w poniedziałek po natychmiastowym odesłaniu go na emeryturę. Nikogo bardziej nie ucieszyła poniedziałkowa deklaracja Maaßena niż polityków ksenofobicznej AfD. – Pasuje jak ulał do demokratycznej partii prawicowej i jeżeli wyrazi zainteresowanie, będzie oczywiście mile widziany – powiedział Jörg Meuthen, szef AfD.

Nie wiadomo jeszcze, co zrobi ze swoim dalszym życiem 55-letni były szef potężnej służby kontrwywiadu, ale przewrotna oferta AfD mówi wiele o tym, jak wielkie zamieszanie wywołuje pokłosie kryzysu imigracyjnego.

Słusznie czy nie nazwisko Maaßena kojarzy się obecnie z poglądami głoszonymi przez AfD oraz inne tego typu organizacje. Przy tym to właśnie zadaniem Urzędu Ochrony Konstytucji jest dbanie o to, aby skrajna prawica w Niemczech nie sięgnęła po środki mające na celu obalenie porządku konstytucyjnego.

Sprawa Maaßena dosięgnęła rykoszetem szefa MSW oraz przewodniczącego bawarskiej CSU Horsta Seehofera. Starał się chronić Maaßena, gdy afera wybuchła. To nie pozostanie bez echa.

Jeszcze jako szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Hans-Georg Maaßen skrytykował w Warszawie niebywale ostro współrządzącą w Niemczech SPD. Uznał jej politykę wobec imigrantów i tym samym rządu Angeli Merkel za idealistyczną, naiwną i lewicową. Było to trzy tygodnie temu, ale wyszło na jaw teraz.

Maaßen oskarżył też SPD o to, że dążąc do wyjścia z koalicji rządowej, pragnęła wykorzystać niepokoje w Chemnitz pod koniec sierpnia. Zarzucił mediom oraz politykom rozpowszechnianie fałszywych lub co najmniej niesprawdzonych informacji. Przemówienie nie było długie. Wygłosił je po angielsku na warszawskim spotkaniu Klubu Berneńskiego skupiającego szefów służb kontrwywiadowczych UE i państw zaprzyjaźnionych.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne