Dwa tygodnie po wyborach sztabowcy, partie i ich zaplecze oraz media szukają sposobów na opisywanie nowej politycznej rzeczywistości. Czy oblicze nowego Sejmu zdefiniują osoby, które posłami zostały po raz pierwszy?
Politycy szukają też metody na „zagospodarowanie" tej grupy posłów. W poprzedniej kadencji najbardziej konkretny pomysł instytucjonalny na nowych posłów miało PiS. Teraz jednak niektórzy nowo wybrani od razu biorą sprawy w swoje ręce.
czytaj także: Pierwszy taki proces: poseł vs Sejm
Nowi posłowie to doświadczeni politycy (jak Krzysztof Gawkowski czy Włodzimierz Czarzasty z Lewicy), aktywiści (jak Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy), samorządowcy (jak Aleksandra Gajewska z PO, wieloletnia radna Warszawy, czy Jacek Ozdoba, radny i sztabowiec Patryka Jakiego), wojewodowie (jak Zdzisław Sipiera), jak również weterani polityki w swoich środowiskach (jak Konrad Berkowicz, bliski współpracownik Janusza Korwin-Mikkego). Posłem po raz pierwszy w swojej politycznej karierze został też premier Mateusz Morawiecki, który startując w trudnym dla PiS okręgu katowickim, zdobył ponad 130 tysięcy głosów.
Nowy kierunek
Grupa posłów debiutantów (którzy wcześniej nie byli w Sejmie) w nowym Klubie PiS liczy 55 osób. Po 2015 roku analogiczna grupa była większa, ale to wynikało z relatywnego wzrostu liczby polityków PiS w porównaniu z 2011 rokiem. Prezes PiS Jarosław Kaczyński dbał o nowych posłów, nie tylko spotykając się z nimi, ale też delegując konkretne zadania. Nowi parlamentarzyści byli koordynatorami przed kampanią samorządową w 2018 r. w swoich okręgach wyborczych. Czy teraz będą odgrywać podobną rolę w kampanii prezydenckiej? – Zagospodarujemy ich na pewno – można usłyszeć na Nowogrodzkiej.