Tyszkiewicz: Są ludzie, których kręci nienawiść

- Po tym, co się wydarzyło w Gdańsku, uświadomiłem sobie, że jednak wykonujemy zawód podwyższonego ryzyka – mówi Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli.

Aktualizacja: 02.02.2019 10:44 Publikacja: 02.02.2019 09:42

Po zabójstwie Pawła Adamowicza, prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, zgłasza na policję każdy prz

Po zabójstwie Pawła Adamowicza, prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, zgłasza na policję każdy przypadek mowy nienawiści.

Foto: rp.pl

Dziś rano był on gościem radia Zet. W rozmowie z Joanną Komolką mówił m.in. o mowie nienawiści.

Zdaniem prezydenta Nowej Soli, zaostrzenie kar za takie przestępstwa niczego nie zmieni. - Nieuchronność kary może spowodować to, że ktoś się zastanowi. A to, czy ktoś będzie siedział pięć czy siedem lat, to dla kogoś, kto podejmuje taką decyzję, to chyba jest mniej istotne – uważa Wadim Tyszkiewicz.

Gra na emocjach

Przypomniał, że groźby wobec samorządowców nie pojawiły się teraz, a były już znacznie wcześniej. - Teraz – przyznał rozmówca „Zetki" - jest nasilenie, bo są różni ludzie, których to kręci.

Przyznał, że od 16 lat, od kiedy jest prezydentem dostawał bardzo różnych dużo gróźb wszelkiego rodzaju, nie mówiąc już o napisach na ścianie.

Wspomniał m.in. pikietę pod urzędem miejskim zorganizowaną przez Piotra Ikonowicza, w której brała udział mieszkanka Nowej Soli, która wcześniej dostała mieszkanie komunalne. - Ona pokazywała mi gest podcinanego gardła. Ja oczywiście nie to, że się wystraszyłem tej pani, ale mi było potwornie przykro - przyznał Wadim Tyszkiewicz.

Dodał, że „my jako samorządowcy staramy się ludziom pomagać. Ktoś dostaje od miasta mieszkanie, ale przyjeżdża Ikonowicz, rozbudza emocje wśród ludzi i kobieta, która dostała mieszkanie od miasta, pokazuje mi gest podcinanego gardła. To tylko pokazuje, że gra na emocjach skutkuje – uważa prezydent Nowej Soli.

Wspominał przypadek, kiedy człowiek wyjął półmetrową maczetę i zaczął go gonić. Uciekł, bo był na rowerze. Zgłosił sprawę do prokuratury, a ta ją umorzyła.

- Popełniłem błąd totalny, dlatego że ja z powództwa cywilnego nie wytoczyłem procesu, i sprawa została zamknięta. Trochę z mojej winy, bo ja mogłem wtedy pociągnąć z oskarżenia prywatnego – uważa prezydent Tyszkiewicz.

Nie pomaga gruba skóra

Jego zdaniem, że to, co się wydarzyło w Gdańsku, pokazuje, że te rozbudzane emocje, pokazywanie, jakie to są sądy złe, niesprawiedliwe, że ci pokrzywdzeni ludzie bardzo często, którzy zasługują na karę, oni dzisiaj dostali paliwa.

Wadim Tyszkiewicz przyznał, że już wcześniej zgłaszał do prokuratury przypadki mowy nienawiści, ale one jednak często były umarzane z powodu niewykrycia sprawcy albo, sprawca się nie przyznał, że „napisał je na własnym komputerze".

- Tego było dosyć sporo. W pewnym sensie można powiedzieć, że to tego się przyzwyczailiśmy. Ja pamiętam, po pierwszych atakach na mnie, ja poszedłem do adwokata i adwokat mówi: „Panie prezydencie, pan jest osobą publiczną, pan musi mieć grubą skórę" – wspominał prezydent Nowej Soli.

Dodał, że „ta gruba skóra nie pomogła Adamowiczowi. - My powinniśmy być równi wobec konstytucji. Jeżeli ktoś szarga moje imię, jeżeli ktoś mnie obraża, jeżeli ktoś mnie straszy, to adwokat mi powiedział, że ja mam mniejsze prawa, niż przechodzień na ulicy. Dlaczego? - pytał Wadim Tyszkiewicz.

Tłumaczył, że przecież pracuje dla społeczeństwa. Jest wynajętym menadżerem do zarządzania miastem.

- Ja wykonuję swój zawód, staram się go wykonywać jak najlepiej. Jeżeli ktoś mnie straszy, grozi mi, już nie mówiąc, że mi ubliża, bo do ubliżania to już się wszyscy przyzwyczailiśmy – przyznał prezydent Nowej Soli.

Już po zabójstwie prezydenta Gdańska zapowiedział, że każdy przypadek gróźb  wobec niego będzie zgłaszał na policję.

Samorządy rozwijają Polskę

Zdradził, że po tym, co wydarzyło się w Gdańsku zaczął się oglądać za siebie. - Miałem bardzo dużo sytuacji, kiedy musiałem reagować. Moja żona się ze mnie śmieje, mówi, że powinienem chodzić z gwiazdą szeryfa, bo reaguję, gdy ktoś coś niszczy, ktoś śmieci wyrzuca – opowiada prezydent Tyszkiewicz.

Tłumaczy, że czuje się gospodarzem swojego miasta. - Nie mogę przejść obojętnie wobec jakiegoś aktu wandalizmu – dodaje.

Tyszkiewicz przyznał, że w ostatnich latach samorządy zostały upolitycznione. Sam też miał krótki epizod polityczny z Nowoczesną

- Moja partia nazywa się Nowa Sól, moja partia pierwszego wyboru. I większości samorządowców w Polsce. Włożono w takie buty, że my tak naprawdę u siebie po pierwsze siedzimy i nic nie robimy. Ja już tego trochę mam dosyć po 16 latach – powiedział Wadim Tyszkiewicz.

Stwierdził, że ktoś wytworzył tę atmosferę wokół samorządowców, że to nieroby, którzy siedzą na ciepłych stołkach i nic nie robią.

- A w końcu Polska rozwija się dzięki komu? Ja się nie mogę pogodzić, że dzisiaj, jeżeli konsumujemy ten sukces gospodarczy Polski, a partia rządząca mówi: „My, my, my" – to jest nieprawda - uważa prezydent Nowej Soli.

Dziś rano był on gościem radia Zet. W rozmowie z Joanną Komolką mówił m.in. o mowie nienawiści.

Zdaniem prezydenta Nowej Soli, zaostrzenie kar za takie przestępstwa niczego nie zmieni. - Nieuchronność kary może spowodować to, że ktoś się zastanowi. A to, czy ktoś będzie siedział pięć czy siedem lat, to dla kogoś, kto podejmuje taką decyzję, to chyba jest mniej istotne – uważa Wadim Tyszkiewicz.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces