Początkowo mieszkańcy dawnej brytyjskiej kolonii protestowali przeciwko ustawie, która pozwala przekazać Chinom osoby podejrzane o łamanie prawa. Co prawda we wrześniu przepisy zostały anulowane, ale bunt przekształcił się ruch protestu przeciwko zbytniej presji Pekinu na Hongkong.

W poniedziałek Sąd Najwyższy enklawy odrzucił decyzję szefowej władz miast Carrie Lam o zakazie noszenia przez manifestantów chust zakrywających twarz. Decyzja została przyjęta z wściekłością przez chińskie władze, które zagroziły, że trzeba będzie przeprowadzić zmianę ustawy zasadniczej Hongkongu.

Pekin jest coraz bardziej zirytowany reakcją międzynarodowej opinii publicznej na przedłużający się kryzys. Sekretarz stanu Mike Pompeo przyznał, że USA „są głęboko zaniepokojone” przemocą policji w Hongkongu. Republikański senator z Teksasu Ted Cruz poszedł jeszcze dalej i uznał, że działania władz dawnej kolonii są „godne pożałowania”. Zdaniem chińskich władz takie deklaracje „są nieodpowiedzialne”. —j.bie.