Wygrały kobiety i prezes. Sejm odrzucił projekt ustawy dot. aborcji

Sejm odrzucił projekt komitetu „Stop aborcji” wprowadzający całkowity zakaz przerywania ciąży.

Aktualizacja: 06.10.2016 23:15 Publikacja: 06.10.2016 19:34

Jarosław Kaczyński przekonał większość posłów PiS do odrzucenia kontrowersyjnego projektu antyaborcy

Jarosław Kaczyński przekonał większość posłów PiS do odrzucenia kontrowersyjnego projektu antyaborcyjnego

Foto: PAP/ Marcin Obara

Prezes PiS podczas porannego posiedzenia klubu mobilizował swoich posłów do odrzucenia projektu, który przewiduje karanie kobiet za dokonanie aborcji, tłumacząc, że takiej decyzji wymaga taktyka polityczna partii.

Pokazać twardą grupę

W kuluarowych rozmowach posłowie PiS przyznają, że wynik głosowania był z punktu widzenia prezesa optymalny: zdecydowana większość posłów – 186 – była za odrzuceniem projektu, 32 było przeciwnych, 9 wstrzymało się od głosu, a 7 nie głosowało. Odrzucenie projektu komitetu „Stop aborcji” poparli prawie wszyscy funkcyjni posłowie i ministrowie w rządzie Beaty Szydło. – Chodziło o to, by pokazać, że klub jest posłuszny, ale że istnieje wciąż liczna grupa, która twardo stoi po stronie obrońców życia – mówi „Rzeczpospolitej” jeden z posłów PiS. – Gdyby było ich więcej, np. 90, można by sądzić, że prezes nad klubem nie panuje. Ale ten wynik zdejmuje z nas odium tych, którzy chcą wsadzać kobiety do więzienia, a jednocześnie pokazuje, po której stronie stoimy w generalnym sporze o obronę życia.

Po środowym posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, która przyjęła wniosek posła PiS o odrzucenie projektu, i nocnej debacie na sali plenarnej było jasne, że decyzja polityczna zapadła: PiS nie chce pogłębiać konfliktu wokół restrykcyjnego projektu. Trzeba było tę decyzję jeszcze tylko wprowadzić w życie.

Podczas posiedzenia klubu, wyznaczonego na czwartek o 8.30, przed głosowaniami, prezes tłumaczył swoim posłom, że konieczna jest rozważna taktyka, żeby ograniczać straty wizerunkowe. Jak się dowiadujemy, Jarosław Kaczyński przyjął retorykę pola bitwy. Wyjaśniał parlamentarzystom, że kierunek zmian w prawie aborcyjnym „jest dobrze broniony”, należy więc „dokonać przegrupowania”. Zwracał uwagę, że „nie sztuka mieć rację, jeśli konsekwencje tego okażą się przeciwskuteczne w dłuższej perspektywie”. Posłowie zostali też poinformowani o tym, że premier Beata Szydło przedstawi trzy punkty, w których zawarte zostaną propozycje PiS w sprawie socjalnego wsparcia dla rodzin i matek.

Wsparcie premier Szydło

Rzeczywiście, na sali plenarnej szefowa rządu przedstawiła trzy zobowiązania rządu w sprawie ochrony życia:

program wsparcia dla rodzin i matek, które zdecydują się na urodzenie dzieci z tzw. trudnych ciąż,

program wsparcia dla rodzin, które wychowują dzieci niepełnosprawne,

program dla kobiet, które zdecydują się urodzić dziecko nawet w najtrudniejszych dla siebie sytuacjach.

Program ma obejmować wszystkie kwestie związane z opieką zdrowotną, prenatalną, a także z opieką nad dzieckiem. Propozycji tych nie miały jednak szans wysłuchać aktywistki czarnego protestu, których nie wpuszczono do Sejmu, mimo zdecydowanych nawoływań opozycji.

Podczas debaty najboleśniejszym dla PiS wystąpieniem było przemówienie reprezentującej wnioskodawców Joanny Banasiuk z Instytutu Ordo Iuris. – Dwa tygodnie temu przeważającą większością głosów skierowali państwo projekt do prac w komisji. Chciałabym zapytać, co się stało przez te 14 dni, że w pośpiechu, bez odpowiedniego zawiadamiania wnioskodawców, Komisja Sprawiedliwości postanowiła odrzucić propozycję ustawy bez jakiejkolwiek debaty i bez prawa głosu dla wnioskodawców – pytała posłów Banasiuk.

To także do niej skierowane były słowa Jarosława Kaczyńskiego, który tuż przed kluczowym głosowaniem z sejmowej mównicy tłumaczył obrońcom życia: – Z całym szacunkiem, jestem głęboko przekonany, że to, co państwo proponują, nie jest właściwym działaniem, że skutek będzie dokładnie odwrotny.

W ostatniej chwili przedstawicielka wnioskodawców chciała wprowadzić poprawkę do projektu, która wyeliminowałaby możliwość karania kobiet za przeprowadzenie aborcji. – Na tym etapie nie jest to możliwe – uciął te próby marszałek Kuchciński.

Nie oszczędzała PiS opozycja. – Po co wam to było? – pytała z przekąsem posłanka Joanna Mucha z PO. I dodała: – Gwarantuję, że zwolenników aborcji przez PiS jest teraz więcej. Ale organizatorki protestów mogą mówić o sukcesie. – Zrobiliśmy to, co obiecywaliśmy, zatrzymaliśmy fanatyków, przynajmniej na jakiś czas – komentowała Barbara Nowacka, przedstawicielka komitetu „Ratujmy kobiety”, autora projektu liberalizującego aborcję.

Pozaparlamentarne Razem zapowiedziało, że jeśli znajdzie się w Sejmie kolejnej kadencji, złoży projekt liberalizacji przepisów dotyczących przerywania ciąży.
Sejm nie zajmie się też poselskim projektem ustawy dotyczącej in vitro. Sześciu posłów ruchu Kukiz’15 wycofało swoje poparcie dla tej propozycji. Projekt zakładał, że w przypadku zastosowania in vitro nie można dokonać zapłodnienia więcej niż jednej żeńskiej komórki rozrodczej.

Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli