Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uwzględnił skargę podatniczki, która spierała się z fiskusem o prawo do nielimitowanego zwolnienia z podatku od spadków. Sąd uznał, że urzędnicy nie mogą wymagać od podatników, żeby raportowali domniemane nabycie składników majątku po zmarłym.
Czytaj także: Kto i kiedy nie musi płacić podatku od spadków i darowizn
W sprawie chodziło o spadek po matce. Spadkobierczyni, córka zmarłej, pod koniec lipca 2013 r. złożyła zgłoszenie SD-Z2, w którym ujawniła, co nabyła w spadku. W wykazie znalazł się grunt i 1/8 nieruchomości zabudowanej budynkiem mieszkalnym. Spadek nie został opodatkowany ze względu na nielimitowane zwolnienie dla zerowej grupy podatkowej, czyli najbliższej rodziny.
W czerwcu 2017 r. kobieta złożyła korektę zgłoszenia i do spadku dodała udział w jeszcze jednej nieruchomości. Wtedy fiskus zażądał już podatku. Jego zdaniem zwolnienia tu nie ma, bo nowy składnik spadku został ujawniony po upływie ustawowego sześciomiesięcznego terminu, od którego zależy preferencja.
Podatniczka nie zamierzała płacić. Podkreśliła, że dodatkowy składnik został nabyty w związku z zasiedzeniem, a nabycie zgłosiła w ciągu sześciu miesięcy od daty uprawomocnienia się postanowienia o zasiedzeniu. Zmieściła się więc w terminie do skorzystania ze zwolnienia.