Skomplikowała się sytuacja osób, które otrzymują akcje w ramach pracowniczych programów motywacyjnych. Do tej pory wygrywały z fiskusem w sądach, ale ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że gdy przyznaje je spółka spoza Unii Europejskiej, muszą dwa razy się opodatkować. Pierwszy raz przy otrzymaniu akcji, drugi przy ich sprzedaży.
– Pracownicze programy motywacyjne polegające na przyznawaniu akcji są wykorzystywane przez firmy między innymi dlatego, że dają korzyści podatkowe – mówi Łukasz Bączyk, doradca podatkowy w Crido Taxand. Tłumaczy, że pracownik płaci przy ich sprzedaży 19-proc. podatek. Gdyby zamiast akcji dostał pieniądze i znalazł się w drugim progu skali podatkowej, musiałby odprowadzić 32-proc. daninę.
Korzyść już przy otrzymaniu
Fiskus chce jednak pobrać podatek dwa razy. Uważa, że już w momencie otrzymania akcji pracownik uzyskuje przysporzenie majątkowe.
– Co więcej, skarbówka nie zgadza się, aby dochód opodatkowany w momencie realizacji instrumentu pochodnego, a w konsekwencji w momencie otrzymania papierów wartościowych, był uznawany za podatkowy koszt przy ich sprzedaży – mówi Łukasz Bączyk. I pokazuje na przykładzie, że w tej sytuacji dochodzi do podwójnego opodatkowania.
Jest przychód, nie ma kosztu
– Załóżmy, że pracownik dostał od spółki matki w Stanach Zjednoczonych tzw. zastrzeżone jednostki uczestnictwa, które uprawniają do otrzymania akcji. W momencie ich realizacji wartość jednej akcji wynosi 100. Skarbówka twierdzi, że w tym momencie trzeba zapłacić podatek. Od dochodu w wysokości 100 (bo kosztu nie ma albo jest niematerialny, zwykle pracownicy otrzymują jednostki uczestnictwa nieodpłatnie bądź za symboliczną opłatą). Przy sprzedaży wartość akcji wynosi 120. Zdaniem fiskusa dochód to też 120. W sumie więc pracownik zapłaci podatek od dochodu w wysokości 220, choć jego zysk ekonomiczny wyniesie tylko 120 – tłumaczy ekspert.