Serbowie są wciąż trzy kilometry stąd – Edin Smajic wskazuje wzgórza, które otaczają z obu stron bulwar Zmaja od Bosne, bardziej znany jako aleja Snajperów. Wielka aleja przecina na pół zbudowane w czasach Tity dzielnice Sarajewa. Stoimy w holu wejściowym muzeum historii miasta, przeszklonym budynku z lat 70. XX wieku, który czasy świetności ma już dawno za sobą. Po drugiej stronie ulicy widać otoczoną zasiekami betonową fortecę: to ambasada Stanów Zjednoczonych. Policjanci nie pozwalają jej fotografować, jakby w obawie, że zdjęcia mogłyby kiedyś znowu przydać się snajperom.