Reklama

Moja Ukrainka, moja klasa

Nigdy nie mów, gdzie jedziesz na urlop, i nie przyznawaj się, że bierzesz 500+ – takie wnioski mogłyby wysnuć Ukrainki mieszkające w Polsce z książki Moniki Sobień-Górskiej. Tylko że one zapewne „Ukrainek" nie przeczytają, natomiast my powinniśmy. Bo portret polskiej klasy średniej, jaki wyłania się z tego reportażu, jest bardzo interesujący.

Publikacja: 23.10.2020 18:00

Moja Ukrainka, moja klasa

Foto: materiały prasowe

Autorka wpadła na pomysł genialny w swojej prostocie i aż dziw, że nikt nie zrobił tego wcześniej. Monika Sobień-Górska wysłuchała zwierzeń kilkudziesięciu Ukrainek mieszkających w Polsce. „Ukrainka" to dziś właściwie odpowiednik przedwojennej służącej. Wielkomiejska klasa średnia, mówiąc o paniach dbających o jej mieszkania, domy i dzieci, używa często określenia „moja Ukrainka". Protekcjonalnego i uprzedmiotowiającego. Mówiąc „moja Ukrainka" można pokazać swój status społeczny.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama