Upadłość konsumencka powinna być ostatecznością

Praktyka postępowań upadłościowych wskazuje niestety, że i syndyk, i sędzia komisarz zdecydowanie zbyt rzadko zadają pytanie o zasadność żądań instytucji finansowej – uważa Mariusz Korpalski.

Publikacja: 27.12.2018 08:40

Upadłość konsumencka powinna być ostatecznością

Foto: Adobe Stock

Kredytobiorca może z najróżniejszych przyczyn utracić zdolność do spłaty rat kredytowych czy pożyczkowych. Mogą to być przyczyny związane z jego sytuacją zawodową lub osobistą, ale mogą to być też przyczyny tkwiące w samej umowie kredytowej, np. ziszczenie się ryzyka kredytowego lub, w mniejszym zakresie, ryzyka stopy procentowej. Nierzadko chodzi przy tym o umowy, których skuteczność stoi pod dużym znakiem zapytania. Wystarczy wskazać kredyty „starego portfela", umożliwiające bankowi dowolną zmianę oprocentowania, kredyty indeksowane do CHF lub pożyczki obarczone kilkudziesięcioprocentową prowizją. W obcych jurysdykcjach tego typu długi określa się mianem „długu oszukańczego" („fraudulent debt").

Czytaj także: Prostsza upadłość konsumencka

Często spotykaną postawą kredytobiorców, niezależnie od tego, czy dług kredytowy wywołuje wątpliwości prawne czy też nie, jest wyczekiwanie do ostatniej chwili na podjęcie kroków zmierzających do wyjaśnienia wątpliwości lub do restrukturyzacji zadłużenia. Z kolei banki powszechnie prezentują niechęć do rzeczywistej restrukturyzacji, rozumianej jako dopasowanie warunków spłaty do rzeczywistych możliwości klienta przy założeniu, że bank i tak więcej nie uzyska. W efekcie, często jedynym dostępnym rozwiązaniem prawnym wydaje się złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej. Pamiętać należy, że upadłość konsumencka jest możliwa również wtedy, gdy dłużnik ma tylko jednego wierzyciela. W przypadku dłużników instytucji finansowych jest to całkiem częsta sytuacja.

Wejdź na: Upadłość konsumencka

Rzeczywiste umożliwienie upadłości, a więc oddłużenia takich osób, jest jednym z większych osiągnięć polskiego systemu prawnego ostatnich lat. Chodzi jednak o to, żeby narzędzie oddłużenia, jakim jest upadłość, stosować w przypadkach, dla których zostało ono stworzone, a więc w przypadku istnienia nadmiernego i bezspornego zadłużenia. Praktyka postępowań upadłościowych wskazuje niestety, że i syndyk, i sędzia komisarz, zdecydowanie zbyt rzadko zadają pytanie o zasadność żądań instytucji finansowej, które przywiodły dłużnika do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości.

Tymczasem od kilku lat nie są wystawiane bankowe tytuły egzekucyjne, a dokumenty bankowe nie mogą w postępowaniu cywilnym być traktowane jak dokumenty urzędowe. Dostosowanie przepisów prawa bankowego w ww. zakresie do przepisów Konstytucji RP powinno znaleźć odzwierciedlenie również w praktyce postępowań upadłościowych.

„Konsumenckie" postępowanie upadłościowe wszczynane jest zasadniczo wyłącznie na wniosek dłużnika. Dłużnik, podejmując decyzję o poszukiwaniu oddłużenia w ramach upadłości, zwykle konsekwentnie uznaje wierzytelności instytucji finansowej. Zwykle upadły liczy przy tym na umorzenie długu bez planu spłaty lub z niewielką spłatą.

Może się jednak okazać, że plan spłaty zostanie ustalony w sposób mniej korzystny, niż spodziewany przez dłużnika. Może się również okazać, że rozwój orzecznictwa w sprawie określonych „produktów" finansowych wydatnie ułatwi kwestionowanie wierzytelności instytucji finansowej.

W takiej sytuacji w interesie dłużnika może być cofnięcie wniosku o ogłoszenie upadłości, umorzenie postępowania upadłościowego i wszczęcie procesu z instytucją finansową. Na taki ruch może być jednak za późno.

Prawomocne postanowienie zatwierdzające listę wierzytelności, wydawane m.in. choć nie wyłącznie na podstawie uznania wierzytelności przez dłużnika, zamyka drogę do kwestionowania wierzytelności w procesie. Umorzenie postępowania upadłościowego nic w tej kwestii nie zmieni. Wyciąg z listy wierzytelności może i formalnie nie jest zaopatrzony w powagę rzeczy osądzonej, ale i tak stanowi przeszkodę nie do przejścia dla dochodzenia roszczeń z tytułu wadliwej umowy kredytowej.

Ustalenie listy wierzytelności nie jest osądzeniem sprawy, ale jest surogatem osądzenia sprawy. Trzeba jednak uważać, by surogat nie zmienił się w fikcję. Syndyk i sędzia komisarz nie mogą pełnić funkcji de facto notariusza banku. Trzeba pamiętać, że nawet w postępowaniu spornym uznanie długu przez dłużnika poddane jest kontroli sądu. Kontrola ta nie może być zwykłą formalnością – wywołuje ona przecież bardzo daleko idące skutki.

Trudno nie zauważyć, że postępowanie upadłościowe z jednym wierzycielem charakteryzuje polaryzacja interesów typowa dla procesu. Dłużnik często chce się wycofać z postępowania upadłościowego, gdy znajdzie kogoś, kto jest w stanie mu pomóc w poprowadzeniu procesu z bankiem. Trzeba pamiętać, że upadłość to ostateczność. Służy oddłużeniu za cenę utraty dorobku całego życia. Dlatego w postępowaniu upadłościowym z udziałem jednego wierzyciela – instytucji finansowej, zgłoszenie wierzytelności oraz uznanie długu powinno być przyjmowane ze szczególną ostrożnością, a w przypadkach wątpliwych czynności te powinny być zakwestionowane.

Autor jest radcą prawnym w Komarnicka Korpalski Kancelaria Prawna.

Kredytobiorca może z najróżniejszych przyczyn utracić zdolność do spłaty rat kredytowych czy pożyczkowych. Mogą to być przyczyny związane z jego sytuacją zawodową lub osobistą, ale mogą to być też przyczyny tkwiące w samej umowie kredytowej, np. ziszczenie się ryzyka kredytowego lub, w mniejszym zakresie, ryzyka stopy procentowej. Nierzadko chodzi przy tym o umowy, których skuteczność stoi pod dużym znakiem zapytania. Wystarczy wskazać kredyty „starego portfela", umożliwiające bankowi dowolną zmianę oprocentowania, kredyty indeksowane do CHF lub pożyczki obarczone kilkudziesięcioprocentową prowizją. W obcych jurysdykcjach tego typu długi określa się mianem „długu oszukańczego" („fraudulent debt").

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?