W „Rzeczpospolitej" z 9.12.2015 r.ukazał się artykuł Roberta Łaniewskiego („Polska karta to podróż w nieznane"), prezesa Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego (FROB), będący polemiką z innym tekstem na temat polskiej karty, zamieszczonym w „Rz" 12.11.2015 r., autorstwa Marka Kowalskiego. Kolejna polemika z polemiką pewnie byłaby trudna, w dodatku gdy tym ostatnim jest ktoś trzeci, jak w tym przypadku. Sprawę jednak ułatwia fakt, że R. Łaniewski tekst M. Kowalskiego traktuje jedynie jako pretekst do wygłoszenia własnych poglądów na temat polskiej karty płatniczej. Już z tytułu widać, że opinia autora jest mocno niechętna, ale warto przyjrzeć się argumentom przywołanym w artykule.
Zacznijmy od faktów
Otóż 12 polskich banków i Krajowa Izba Rozliczeniowa pod parasolem organizacyjnym Związku Banków Polskich za własne pieniądze postanowiły policzyć, czy opłaca się rozwiązanie w postaci tzw. polskiego schematu płatniczego. Zamysł ma charakter wstępny nazywany w języku zarządzania projektami studium wykonalności. Informacja o tej inicjatywie jest znana w sektorze płatniczym. Zakładam, że również R. Łaniewskiemu.
Z informacji tej uważny odbiorca dowiedział się, jaki jest przedmiot tego studium, o jego komercyjnym charakterze i wstępnym etapie. W zamyśle inicjatorów nie było i nie jest rozpoczynanie dyskusji publicznej na ten temat, bo nie taka jest natura projektów biznesowych. Następna oficjalna informacja będzie za kilka tygodni, gdy komitet sterujący, jeśli uzna to za stosowne, poinformuje o wynikach tego etapu. A one dzisiaj nie są przesądzone, bo gdyby tak było, nie podejmowano by tego czasochłonnego i kosztownego etapu. R. Łaniewski już jednak teraz wie, że się nie opłaci. Można zapytać jak w znanym góralskim dowcipie: prorok jaki czy co?
Przesłanki biznesowe
Samo podjęcie tematu przez banki i KIR nie jest bez powodu. Zmiany regulacyjne (m.in. drastyczna obniżka interchange dla płatności kartowych) spowodowały duży spadek przychodów wydawców kart, czyli banków, europejska dyrektywa o usługach płatniczych wprowadzi za dwa lata możliwość wejścia na rynek płatniczy podmiotów niebankowych, zmiany korporacyjne w sektorze dotychczasowych operatorów kart płatniczych wskazują na ryzyko wzrostu opłat związanych z procesowaniem płatności w obecnym modelu. Z kolei zmiany technologiczne powodują większą dostępność i rozszerzenie skali płatności kartowych. W tym zakresie nie bez znaczenia jest uruchomienie systemu płatności kartowych Inkart przez Krajową izbę Rozliczeniową.
Nie mnożąc już więcej tych czynników zmian, można powiedzieć, że w przeciwieństwie do poprzedniego okresu, gdy celem biznesowym był wzrost przychodów, obecnie podstawowym czynnikiem adaptacji modeli biznesowych będzie obniżka kosztów. I zbadanie tego postawili sobie za cel uczestnicy tego projektu.