Grunty pod projekty mieszkaniowe na wagę złota

Firmy nie oczekują od miast dostarczania gruntów, tylko szybszego wystawiania pozwoleń na rozpoczęcie inwestycji mieszkaniowych i oddanie ich do użytku.

Aktualizacja: 24.07.2018 07:03 Publikacja: 23.07.2018 21:00

Grunty pod projekty mieszkaniowe na wagę złota

Foto: Adobe Stock

„Wprowadzimy zakaz sprzedaży gruntów deweloperom, będziemy uzupełniać istniejącą zabudowę i tworzyć nowe osiedla. Postaramy się, by w każdej dzielnicy powstało kilkaset mieszkań" – zapowiedział Jan Śpiewak, kandydat na prezydenta stolicy, podczas organizowanej przez „Rzeczpospolitą" sesji pytań na Twitterze.

Czytaj także: Czy to już ostatni dobry rok na rynku mieszkań

Trwający od kilku lat boom mieszkaniowy powoduje, że firmom coraz trudniej pozyskiwać grunty. Czy jednak tereny samorządowe to istotne źródło podaży?

– Nie mamy szczegółowych statystyk, możemy zatem mówić jedynie o ogólnych spostrzeżeniach – zastrzega Kazimierz Kirejczyk, prezes doradczo-analitycznej firmy REAS. – W Warszawie szczyt podaży gruntów miejskich był raczej w czasie poprzedniego boomu, przypomnieć można choćby transakcje terenami po dawnych zajezdniach autobusowych. W ostatnich latach aktywność Warszawy w tym zakresie znacznie zmalała, ale też nigdy zakup terenów od miasta nie był najważniejszym sposobem pozyskiwania gruntów przez deweloperów.

Ekspert podkreśla, że w dzielnicach o największej skali nowego budownictwa – Białołęce, Woli, Mokotowie, Bemowie, Wilanowie czy Ursusie – firmy najczęściej realizowały inwestycje na dawnych gruntach rolnych kupowanych od pierwotnych właścicieli albo od podmiotów, które nabyły je w celu przygotowania pod inwestycje i odsprzedaży. Drugie ważne źródło to tereny poprzemysłowe, sprzedawane przez firmy – częściej prywatne niż państwowe.

Analitycy Emmerson Evaluation w najnowszym raporcie o gruntach inwestycyjnych w Polsce podkreślają, że wskutek tworzenia Krajowego Zasobu Nieruchomości na potrzeby programu Mieszkanie+ w stolicy nastąpiło praktycznie całkowite wstrzymanie sprzedaży przetargowej gruntów należących do miasta czy spółek z udziałem Skarbu Państwa.

- Dzisiaj dostęp do gruntów to jeden z najważniejszych czynników wpływających na rosnące koszty budowy mieszkań – wskazuje Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. - Ograniczenia, które wynikają z zamrożenia gruntów w Krajowym Zasobie Nieruchomości, czy utrzymywanie statusu działek rolnych na nieruchomościach znajdujących się w granicach administracyjnych miast, już wystarczająco ograniczają możliwość prowadzenia większej liczby inwestycji i zwiększania oferty mieszkaniowej. Jakiekolwiek działania w kierunku dalszego ograniczania podaży gruntów, doprowadzą do ograniczania dostępności mieszkań dla Warszawiaków. Dziwi więc deklaracja kandydata na prezydenta Warszawy – dodaje.

Nikodem Iskra, prezes Murapolu, największego dewelopera w Polsce, podkreśla, że zarówno w Warszawie, jak i w innych miastach, gdzie firma jest obecna, ziemia kupowana jest głównie od prywatnych właścicieli.

– Samorządy to zdecydowanie mniejszościowy partner grupy, gdyż oferowane przez nie warunki zakupu nie do końca wpisują się w nasz model. Niemniej uważamy, że ograniczenie w sprzedaży ziemi należącej do samorządów byłoby działaniem na szkodę całego rynku, gdyż wszyscy jego uczestnicy powinni mieć równy dostęp do nabywania terenów pod inwestycje i tym samym nieograniczonego korzystania z dobrej koniunktury – zaznacza Iskra.

Inni duzi deweloperzy także wskazują, że parcele samorządowe sprzedawane są w przetargach, a ponieważ to relatywnie niewielkie działki, do licytacji przystępuje wiele firm i rywalizacja bywa zacięta. Dużych deweloperów interesują większe tereny, które wymagają dysponowania pokaźną gotówką, przez co konkurencja jest mniejsza.

Branża wskazuje, że poważniejszym problemem było wprowadzenie w skali ogólnopolskiej ograniczenia zbywania gruntów rolnych, co utrudniło dostęp do wielu parceli znajdujących się w obrębie miast. Bolączką jest też wydłużający się czas uzyskiwania decyzji administracyjnych: pozwolenia na budowę, użytkowanie bloków czy zmianę przeznaczenia gruntów.

Przez boom urzędy są zasypane wnioskami. W podejmowaniu decyzji nie pomaga atmosfera wokół reprywatyzacji ani zbliżające się wybory samorządowe.

Na podpis prezydenta czeka specustawa mieszkaniowa, która z założenia ma przyspieszyć i ułatwić procedury. Krytycy nowego prawa wskazują na wynikające z niego zagrożenia, m.in. możliwości budowania nawet wbrew planom zagospodarowania.

„Wprowadzimy zakaz sprzedaży gruntów deweloperom, będziemy uzupełniać istniejącą zabudowę i tworzyć nowe osiedla. Postaramy się, by w każdej dzielnicy powstało kilkaset mieszkań" – zapowiedział Jan Śpiewak, kandydat na prezydenta stolicy, podczas organizowanej przez „Rzeczpospolitą" sesji pytań na Twitterze.

Czytaj także: Czy to już ostatni dobry rok na rynku mieszkań

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu