Oczywiście dużo czytałem na temat powstania już wcześniej, poza tym mamy w zespole historyka. Wiedziałem, że w 1944 r. sierpień był gorący, a młodzi ludzie, których poznałem ze zdjęć cieszyli się również pięknym latem. Ale najważniejsze było to, że zobaczyłem na zdjęciach Broka coś więcej niż walkę. Zwróciło moją uwagę m. in. zdjęcie młodej dziewczyny z burzą włosów, która przegląda się w lustereczku. Wokół się wali-pali, a ona chce pięknie wyglądać, bo to jest czas jej młodości. Może czeka na spotkanie z chłopakiem? Może się zakochała i chce dla niego ładnie wyglądać?
„Idziemy w miasto" o godzinie W, napisane jest tak jakby młodzi ludzie szli na randkę. Ten efekt jest także zasługą aranżacji, która brzmi tanecznie.
Taką mieliśmy intencję: pokazać energię młodych ludzi, nie mogących doczekać się wyjścia z domu i odbicia Warszawy. Nie chciałem jednak w tej grze słownej przekroczyć pewnej granicy, bo „idziemy w miasto" kojarzy się dziś z imprezowaniem. Myślę, że to co miałem na myśli pomogła wyrazić właśnie muzyka. Nie chcieliśmy nagrywać czwartej typowej płyty Organka, na której chwycimy znowu za gitary i będziemy ciosać rockowe riffy. Zazwyczaj przynoszę większość kompozycji, ale teraz zrobiliśmy z chłopakami burzę mózgów. Pianista Robert Markiewicz miał swoje pomysły, do których zaczęliśmy dobierać narzędzia. Skupiliśmy się nad tym, że tworzymy ładną muzykę pasującą do tekstów. Nie mogła to być stylizacja na lata 40-te, bo by do nich nie pasowała. Pisząc o wolności, pokoju i szacunku dla człowieka wtedy – miałem na myśli to, co teraz.
Gdyby ktoś nie znał kontekstu płyty, mógłby pomyśleć, że „Sen duchów wolnych" to współczesna piosenka o tym, by nie stracić odzyskanej wolności. Powstańcy ostatnio też podkreślali, że walczyli o niepodległość, a nie po to, by dzielono społeczeństwo.
Jeżeli idea powstania warszawskiego ma być żywa, jeżeli ktoś chce korzystać z tego dorobku – musi dbać o wolność również dzisiaj. Dlaczego mamy zamykać oczy na to, że jest niszczona niezależność sądów i mediów, skoro to one dziś gwarantują naszą wewnętrzną wolność, gdy nie mamy do czynienia z agresją zewnętrzną? Zamach na demokrację jest wewnętrzny. Oglądałem ostatnie posiedzenie sejmowej komisji kultury. To był absurd.
Jak wybierał pan śpiewających gościnnie artystów?