Taka sama mutacja występuje u niektórych jąkających się ludzi. W ten sposób naukowcy wyprodukowali „mysi model" do badań nad zaburzeniami mowy.

Jak myszy, które przecież nie mówią, mogą się jąkać? Tim Holy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w St. Louis tłumaczy, że człowiek, by mówić, musi panować nad odpowiednimi mięśniami. A mutacja w genie właśnie tej kontroli stoi na przeszkodzie.

Myszy w sposób spontaniczny wydają rozmaite dźwięki (np. kiedy są zabierane od matek, albo gdy chcą na siebie zwrócić uwagę partnera). W przypadku zmodyfikowanych myszy piski te były często przerywane pauzami. Mutacja nie ograniczyła zakresu wysokości dźwięków, a jedynie poszatkowała je.

Naukowcy uważają, że skoro mają już jąkającą się mysz mogą spróbować wejrzeć w naturę tej niegroźnej, ale uciążliwej dolegliwości. Możliwe, że uda się opracować terapię likwidującą lub łagodzącą jąkanie.