Air France odrzuciła w ubiegłym tygodniu prośbę o pomoc Aigle Azur, a następnie nie reagowała na starania XL Airways, która również utraciła płynność finansową. Izba handlowa sądu w Evry uznała w piątek 27 września, że nie może zaakceptować żadnej propozycji, więc Aigle Azur została zmuszona do zaprzestania wszelkiej działalności w piątek o północy.
- Powinno dojść do konsolidacji — powiedział Smith dziennikarzom w Tuluzie z okazji odbioru przez Air France pierwszego A350. — Uważamy, że będą tego dodatnie skutki: zapewnią, że linie mające bazy we Francji staną się silniejsze, by konkurować na świecie. We Francji będą też powstawać miejsca pracy związane z tymi liniami rosnącymi w siłę — cytuje go Reuter.
Na szlakach z Londynu do Nowego Jorku konkuruje obecnie 6 przewoźników, o mniejszy rynek przewozów Paryż-Nowy Jork walczy 10 rywali — dodał Smith na koniec tygodnia, w którym zbankrutowało biuro podróży Thomas Cook komplikując plany 600 tys. urlopowiczów. Kilka małych linii w Europie wpadło też w tarapaty z powodu nadmiaru mocy przewozowych, ostrej konkurencji i drogiego paliwa. Do grona tegorocznych bankrutów Germania, Flybmi i WOW może dołączyć słoweńska Adria.
Prezes IAG, właściciela British Airways, Willie Walsh stwierdził również, że bankructwa konkurentów pomogą jego grupie rosnąć w przyszłym roku.
Air France rozmawiała z grupą Dubreuil, firmą matką Air Caraibes o wspólnej ofercie na Aigle Azur, ale zrezygnowała, bo uznała, że będzie to wymagać skomplikowanego porozumienia z jej własnymi związkami zawodowymi. Flagowy przewoźnik francuski odrzucił też zachęty prezesa XL, Laurenta Magnin, by kupił jego linię z 570 ludźmi i czterema A330.