Informację o śmierci dyrygenta potwierdziła łotewskiemu radiu publicznemu jego córka.
Mariss Jansons zmarł w swoim domu w rosyjskim Sankt Petersburgu. Jak informują łotewskie media, według wstępnych informacji, przyczyną śmierci mogła być ostra niewydolność serca.
Muzyk już wcześniej z powodu dolegliwości kardiologicznych musiał zrezygnować z kilku tegorocznych występów. Powrócił w październiku, występując z Bawarską Radiową Orkiestrą Symfoniczną.
Gubernator Sankt Petersburga Aleksander Biegłow napisał w komunikacie, że Jansons był "wybitnym dyrygentem". Wyraził też "szczerą wdzięczność" artyście "Jego wielka sztuka pozostanie z nami na zawsze" - dodał.
Gubernator Sankt Petersburga Aleksander Biegłow napisał w komunikacie, że Jansons był "wybitnym dyrygentem". Wyraził też "szczerą wdzięczność" artyście "Jego wielka sztuka pozostanie z nami na zawsze" - dodał.
Mariss Jansons był synem dyrygenta Arvida Jansona. Po wojnie rodzina zamieszkała w Leningradzie. W tamtejszym konserwatorium Mariss Jansons studiował grę na fortepianie i skrzypcach oraz dyrygenturę. Studia kontynuował w Austrii, a od końca lat siedemdziesiątych przez ponad 20 lat dyrygował orkiestrą filharmonii w Oslo. Pracował też z orkiestrą Filharmonii Londyńskiej, orkiestrą symfoniczną w Pitsburgu, orkiestrą symfoniczną rozgłośni Bayerischer Rundfunk. W latach 2004-2016 kierował orkierstrą w Amsterdamie.
1 stycznia 2006, 1 stycznia 2012 oraz 1 stycznia 2016 dyrygował popularnym koncertem noworocznym Filharmonii Wiedeńskiej.