Sinice: kiedy należy się zniżka za usługi turystyczne

Jadąc w upalne lato nad Bałtyk, trzeba się liczyć z tym, że nie nacieszymy się kąpielami w morzu, o czym hotelarze powinni nas ostrzegać.

Aktualizacja: 19.08.2020 18:53 Publikacja: 19.08.2020 18:23

Sinice: kiedy należy się zniżka za usługi turystyczne

Foto: AdobeStock

„Kiedy kupowałam pokój w dobrym hotelu na Bałtykiem, zapewniano mnie, że sinic tam nigdy nie było, ale sanepid zamknął plażę, a nam i dziecku na chlupanie w wodzie z tygodnia została połowa czasu. Obsługa hotelowa twierdzi, że przecież mamy znakomity hotelowy basen, a sinice pojawiły się niespodziewanie" – pisze czytelniczka, pytając, czy ma szanse na upust cenowy w hotelu.

– Zakaz korzystania z kąpieli z powodu sinic stanowi przyczynę zewnętrzną, niezależną od nikogo, a dodatkowo wprowadza się go dla bezpieczeństwa wszystkich korzystających z morskich kąpieli. Jeśli hotel wywiązuje się z zaproponowanej oferty i nie ma rozbieżności w jakości usług, a tylko z tego powodu chcemy obniżenia ceny, jest to roszczenie bezzasadne – ocenia mec. Anna Święcichowska-Tchórz. – Analogicznie można by domagać się obniżenia ceny w sytuacji, gdyby przez cały pobyt na wczasach padał deszcz, przez co również nie mogli byśmy korzystać z plaży, nie mówiąc o meduzach, które też się pojawiają. Nie można za to winić hotelu.

Czytaj także: Jak się ubiegać o odszkodowanie i zadośćuczynienie za nieudany urlop

Podobnego zdania jest dr Piotr Cybula, radca prawny. – Od chwili wykupu hotelu czy wycieczki nad morzem mogą się pojawiać różne niekorzystne okoliczności, które choć wpłyną negatywnie na możliwości wypoczynku, nie rodzą po stronie klienta uprawnienia do odstąpienia od umowy czy obniżki ceny. W przypadku sinic, które nad Bałtykiem nie są niczym nadzwyczajnym, plaże zamykane są w sposób punktowy i turyści mogą skorzystać z innych. Odmienna byłaby ocena, gdyby w danej miejscowości plaża była w całości zamknięta, a hotelarz zapewniał potencjalnego klienta, że z plażą nie ma żadnych problemów. Wówczas moglibyśmy mówić o wprowadzeniu w błąd i w konsekwencji o odpowiedzialności odszkodowawczej czy obniżeniu ceny.

Wychodzi więc na to, że turysta nad Bałtykiem zdany jest na siebie, ewentualnie na sąd.

– Klient biura turystycznego czy hotelu powinien dokładnie czytać ofertę i mieć na wypadek reklamacji dowody zapewnień sprzedawcy o jakości usługi i złego jej wykonania: e-maile, nagrania, zdjęcia – radzi radca prawny Renata Robaszewska. – W razie zastrzeżeń powinien zawiadomić sprzedawcę (organizatora) usługi turystycznej i sprawdzić w umowie zasady reklamacji. Ma na nią 30 dni od dnia zakończenia imprezy, ale może ją złożyć już w jej trakcie.

O sędziach cywilnych można zaś powiedzieć tyle, że też jeżdżą na wakacje więc branżę turystyczną znają chyba lepiej niż inne. A to pomaga turystom w ewentualnym procesie sądowym. Pomocne w określaniu odszkodowania (co poszkodowany musi wskazać w pozwie) są tzw. tabele frankfurckie, zastosowane kiedyś przez sądy niemieckie, ale uznane także przez polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za podstawę rozstrzygania sporów między biurami podróży a klientami. Trzeba jednak pamiętać, że choć są one pomocne, to nie są wiążące dla sądów.

Tablice te za niemożność pływania w morzu przewidują 10–20 proc. obniżki, w zależności od opisu „produktu" w ofercie oraz sensownej alternatywy, podobnie jak w przypadku brudnej plaży 10–20 proc., jeśli była zapewniana czysta.

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Radosław Górski, radca prawny

Turyści, którzy zdecydują się na odpoczynek nad morzem, muszą się liczyć z możliwością zamknięcia niektórych kąpielisk z powodu rozkwitu sinic. Trudno jednak z tego powodu zgłaszać roszczenia do firmy, u której wykupiliśmy ofertę wakacji nad morzem – żaden rozsądny przedsiębiorca nie da nam przecież gwarancji, że sinice nie wystąpią albo że zła pogoda nie utrudni nam wypoczynku. Prawo do zwrotu pieniędzy przysługiwać może w sytuacji, w której z powodu rozkwitu sinic firma nie mogła wykonać swojej usługi na rzecz turysty (przykładem mogą tu być sporty wodne). Dobrą praktyką firm oferujących usługi turystyczne jest ostrzeganie turystów o zagrożeniach związanych z występowaniem sinic.

„Kiedy kupowałam pokój w dobrym hotelu na Bałtykiem, zapewniano mnie, że sinic tam nigdy nie było, ale sanepid zamknął plażę, a nam i dziecku na chlupanie w wodzie z tygodnia została połowa czasu. Obsługa hotelowa twierdzi, że przecież mamy znakomity hotelowy basen, a sinice pojawiły się niespodziewanie" – pisze czytelniczka, pytając, czy ma szanse na upust cenowy w hotelu.

– Zakaz korzystania z kąpieli z powodu sinic stanowi przyczynę zewnętrzną, niezależną od nikogo, a dodatkowo wprowadza się go dla bezpieczeństwa wszystkich korzystających z morskich kąpieli. Jeśli hotel wywiązuje się z zaproponowanej oferty i nie ma rozbieżności w jakości usług, a tylko z tego powodu chcemy obniżenia ceny, jest to roszczenie bezzasadne – ocenia mec. Anna Święcichowska-Tchórz. – Analogicznie można by domagać się obniżenia ceny w sytuacji, gdyby przez cały pobyt na wczasach padał deszcz, przez co również nie mogli byśmy korzystać z plaży, nie mówiąc o meduzach, które też się pojawiają. Nie można za to winić hotelu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego