W ramach obu akcji promocyjnych klienci sklepów sieci Biedronka byli zachęcani do kupienia określonych produktów, za które mieli otrzymać „Zwrot 100% na voucher”. Jak się jednak okazało, warunki wykorzystania vouchera były bardziej skomplikowane niż przedstawiały to reklamy. Konsumenci nie mogli wykorzystać go przy następnych zakupach na dowolny asortyment, tak jak sugerowało hasło reklamowe.
Jak wskazuje w komunikacie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w większości przypadków produkty promocyjne nie były powiązane z tymi, na które otrzymywało się voucher. Przykładowo, za zakup parówek przysługiwał voucher na owoce i warzywa, za kupno czekolady – na kosmetyki, za kupno mięsa – na napoje czy słodycze. Przy tym, aby go wykorzystać, trzeba było zrobić kolejne zakupy ze wskazanej przez przedsiębiorcę kategorii i wydać na nie określoną sumę.
Zdezorientowani klienci, którzy chcieli korzystać z promocji, pisali w skargach do UOKiK: „A co mają wspólnego tulipany z mrożonkami?”, „Gdy otrzymałem voucher, okazało się, że umożliwia on zakup jedynie środków piorących”, „Coraz bardziej skomplikowane te wasze promocje (…). Wprowadzacie w błąd i nie podajecie istotnych informacji”.
Czytaj więcej
Nieprawidłowości podczas akcji promocyjnych w sklepach Biedronka mogą słono kosztować jej właścic...
Prezes UOKiK: Selekcja treści reklamowych i sposób ich prezentowania nie może wprowadzać konsumentów w błąd
Urząd zwraca uwagę, że klienci sieci nie mieli realnej możliwości zapoznania się z rzeczywistymi warunkami akcji promocyjnych w momencie, gdy – zachęceni reklamą – decydowali się z nich skorzystać. Tymczasem o kategorii produktów, na które można wykorzystać voucher, o warunku zrobienia zakupów za minimalną kwotę, która przewyższała wartość vouchera, o limicie jednego vouchera na osobę, jak i o limicie zwrotu przy produktach na wagę można było dowiedzieć się tylko z regulaminu na stronie internetowej, tablicy ogłoszeń (zazwyczaj umieszczonej za linią kas) lub dopiero z vouchera – otrzymywanego po zrobieniu zakupów. UOKiK podkreśla, że taki sposób przekazywania kluczowych informacji dotyczących akcji promocyjnej jest niewystarczający.