Młodość atakuje Chopina

16-letni Yike (Tony) Yang z Kanady jest objawieniem, ale musi to jeszcze potwierdzić w finale.

Publikacja: 18.10.2015 18:54

Foto: NIFC

Kiedy nieduży, chłopięcej postury Yike (Tony) Yang przechodzi korytarzami Filharmonii Narodowej, wygląda jak dziecko, które zagubiło się w poważnej instytucji. W grudniu skończy dopiero 17 lat, ale gdy siada przy fortepianie, zdumiewa nie tylko doskonałą techniką, ale i dojrzałością.

Chopin w ujęcia tego skromnego chłopca bywa delikatny i poetycki, ale potrafi też być dramatyczny, mroczny, naznaczony cierpieniem. Wielu z tych, którzy od lat śledzą kolejne edycje Konkursu Chopinowskiego, uważa, że dawno nie pojawił się talent tej miary co Yike (Tony) Yang.

Klasycy i indywidualiści

Na obecność w finale tego Kanadyjczyka o chińskich korzeniach można spojrzeć od innej strony. To jest konkurs młodości. Wśród dziesiątki finalistów siedmioro mieści się w przedziale wiekowym 16–21 lat, jedynie Chorwat Aljoša Jurinić oraz Kanadyjczyk Charles Richard-Hamelin mają po 26 lat.

Listę finalistów przewodnicząca jury Katarzyna Popowa-Zydroń ocenia jednak według innego kryterium: – To grupa bardzo różnorodnych pianistów. Są ci, którzy traktują Chopina w sposób klasyczny, oraz ci grający bardziej żywiołowo, dodający wykonaniom szczerości. Jako członek jury mogę się cieszyć, że w finale znalazła się moja ulubiona grupa wykonawców. A decyzję podjęliśmy bez sporów i w dobrej atmosferze.

Ostatnie zdanie jest szczególnie istotne, bowiem jurorzy nie odrzucili żadnej tzw. kontrowersyjnej indywidualności, co w przeszłości nieraz się zdarzało. W finale zagra więc 20-letni Georgijs Osokins z Łotwy, krytycznie oceniany przez ortodoksyjne panie profesorki zaproszone w charakterze ekspertek do konkursowego studia TVP Kultura. Łotysz, studiujący w Juilliard School of Music w Nowym Jorku, traktuje Chopina na swój sposób, niekiedy wręcz z lekką nonszalancją. Bywa porównywany do Ivo Pogorelicia, który wywołał skandal na Konkursie Chopinowskim 35 lat temu. Osokins, tak jak on, dba też o autokreację, poza estradą chodząc w czarnych rękawiczkach, ale to fantastyczny pianista o ogromnych możliwościach.

Odległe od klasycznych reguł są interpretacje chopinowskie Aljošy Jurinicia, w indywidualny sposób odczytują tę muzykę Amerykanie: 21-letnia urodzona w Singapurze Kate Liu oraz 18-letni Eric Lu mający, podobnie jak Yike (Tony) Yang, chińskie korzenie. Daleki od tradycji tzw. rosyjskiej szkoły pianistycznej bywa w grze 23-letni Dmitrij Szyszkin.

Zaskakująco, ale nie zawsze na równie wysokim poziomie, gra Charles Richard-Hamelin, przez część publiczności już po pierwszym etapie okrzyknięty faworytem. Okazało się potem jednak, że była to opinia wydana stanowczo przedwcześnie.

Samotny Polak

Bardziej wierni tradycji są pozostali finaliści: Koreańczyk, 21-letni Seong-Jin Cho – kolejny pianista o fenomenalnym warsztacie – czy o rok młodsza od niego Japonka Aimi Kobayashi, która siedem lat temu wystąpiła na warszawskim festiwalu „Chopin i jego Europa", traktowana wówczas jako cudowne, dobrze wytresowane dziecko.

Kontynuatorem polskich tradycji jest kolejny 20-latek, Szymon Nehring z Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Jego obecność w tym gronie można uznać za pewnego rodzaju niespodziankę, na konkursowej giełdzie wyżej typowano innych Polaków. Niemniej to „muzyk o interesującej, choć może nie do końca wykrystalizowanej osobowości" – jak napisałem w „Rzeczpospolitej" po jego pierwszym prestiżowym recitalu w Warszawie na Festiwalu Ludwiga van Beethovena wiosną tego roku.

Katarzyna Popowa-Zydroń zwraca uwagę na jeszcze jedno interesujące zjawisko: – W tym roku pojawiła się grupa wykonawców azjatyckiego pochodzenia, którzy obalili stereotypowe myślenie o nich, że są świetnymi pianistami, ale trudno im dotrzeć do istoty muzyki Chopina.

Na pytanie jednak, czy to najważniejszy wniosek z tegorocznego Konkursu Chopinowskiego, przewodnicząca jury odpowiada: – Na to jeszcze za wcześnie. Zobaczymy, komu przypadną trzy główne nagrody.

To zaś będziemy wiedzieli w nocy z wtorku na środę. Na razie trwają finały, dziewięcioro pianistów gra Koncert e-moll Chopina i tylko Charles Richard-Hamelin wybrał Koncert f-moll, choć przesąd głosi, że tym utworem konkursu się nie wygrywa.

Opinia

Artur Szklener, dyrektor konkursu

Bez zbytniej przesady można powiedzieć, że cały świat śledzi przebieg Konkursu Chopinowskiego. Po raz pierwszy internetowe transmisje można odbierać w Chinach i wierni konkursowi internauci dzielą się na dwie części: jedna to Chińczycy, których jest tylu co przedstawicieli reszty świata. W drugiej zaś oprócz Polaków najczęściej korzystają z internetu Japończycy, Amerykanie, Niemcy i mieszkańcy Korei Południowej. Odnotowaliśmy już milion wizyt na naszym portalu konkursowym, a to tylko wstępne szacunki, gdyż konkurs udostępniają także inne strony internetowe. Jedna trzecia odbiorców korzysta z aplikacji na urządzeniach mobilnych. Co ważne, konkursem interesuje się młoda widownia, najliczniejsze grupy odbiorców mieszczą się w przedziałach wiekowych 25–34 lata oraz 18–24 lata.

Kiedy nieduży, chłopięcej postury Yike (Tony) Yang przechodzi korytarzami Filharmonii Narodowej, wygląda jak dziecko, które zagubiło się w poważnej instytucji. W grudniu skończy dopiero 17 lat, ale gdy siada przy fortepianie, zdumiewa nie tylko doskonałą techniką, ale i dojrzałością.

Chopin w ujęcia tego skromnego chłopca bywa delikatny i poetycki, ale potrafi też być dramatyczny, mroczny, naznaczony cierpieniem. Wielu z tych, którzy od lat śledzą kolejne edycje Konkursu Chopinowskiego, uważa, że dawno nie pojawił się talent tej miary co Yike (Tony) Yang.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”