Eksplozje, transmitowane na żywo przez niektóre telewizje, wyrzuciły w powietrze ogromne chmury pyłu. Po ich opadnięciu można było zobaczyć, że konstrukcja jednego z dźwigów spadła na ziemię, ale drugi osunął się w drugą stronę - i obecnie jest jeszcze bardziej groźny i niestabilny, niż przed operacją wysadzania. Nie wiadomo, co się z nim teraz stanie.
Rozbiórka dźwigów następuje nieco ponad tydzień po zawaleniu się części hotelu Hard Rock, który powstawał w pobliżu historycznej francuskiej dzielnicy Nowego Orleanu. Dwa dźwigi zostały poważnie uszkodzone, gdy górne piętra hotelu zwaliły się na siebie.
W katastrofie zginęli trzej pracownicy budowlani. Szczątki jednego z nich usunięto z budynku, ale ciała pozostałych dwóch nadal są w środku - jak poinformowały władze. LaToya Cantrell, burmistrz Nowego Orleanu, powiedziała, że ich wydobycie jest kolejnym priorytetem po wysadzeniu dźwigów.
Żurawie, z których jeden ma 82 metry wysokości a drugi 91, ważą tysiące ton. Po katastrofie budowlanej niebezpiecznie się przechylały i w każdej chwili mogły się zawalić, rozbijając pobliskie budynki lub poważnie uszkadzając linie gazowe i elektryczne. W akcje wysadzania dźwigów zaangażowani byli m.in. inżynierowie, którzy pracowali przy rozbiórkach po atakach terrorystycznych z 11 września.