Korespondencja z Tokio
Nasza strzelczyni w pewnym momencie była nawet czwarta, co dowiodło, że utrzymując dobrą formę mogłaby się w finale włączyć nawet do walki o medale.
- Byłam bardzo dobrze nastawiona psychiczne. Podołałam, ale na początku szóstej serii pojawiły się problemy z kolanem. Zaczęłam się trochę wiercić, nie byłam w stanie utrzymać postawy. Czuję spory niedosyt, bo pokazałam, że potrafię strzelać wysokie serie - mówi Stankiewicz.
Polka wyjaśnia, że dopadły je problemy z rzepką, które są typową przypadłością zawodniczek startujących w jej konkurencji.
- Chodzi o prawą nogę, która jest cały czas obciążona stojącymi postawami. Leczyliśmy się przed igrzyskami, żeby tylko zrobić trening. Niestety, w szóstej serii pojawił się ból. Wcześniej mi się to nie zdarzało. Ostatnie dwa lata były jednak ciężkie, byliśmy cały czas w treningu - wyjaśnia.