W komunikacie końcowym nie podali jednak, jakie reformy zalecają, a jedynie chcą nasilić dialog w czasie, gdy Donald Trump grozi wycofaniem się z tej organizacji, a 17 września ma ogłosić kolejne cła na chińskie towary za 200 mld dolarów

- Zdecydowanie nowe posunięcia w zakresie ceł nie są pozytywne, ale musimy przyglądać się ewolucji wydarzeń — stwierdził na konferencji prasowej na zakończenie tego spotkania argentyński minister produkcji i pracy, Dante Sica. Niemiecki wiceminister gospodarki Oliver Wittke stwierdził, że wspólny komunikat jest silnym sygnałem o znaczeniu wzmocnienia WTO zwłaszcza w czasach kampanii "America first" i wzrostu globalnego protekcjonizmu, następne kroki uzgodnią przywódcy krajów G20 na listopadowym szczycie w Argentynie. — Musimy wykorzystać tę dynamikę — dodał Wittke.

Minister Sica poinformował ponadto, że negocjacje umowy o wolnym handlu Unii Europejskiej z blokiem Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj) mogą zakończyć się do konać roku. — Jesteśmy na ostatnim etapie najtrudniejszych aspektów umowy. Dopracowujemy teraz szczegóły polityczne i techniczne — powiedział.

Argentyna jest w tym roku rotacyjnym przewodniczącym G20. D. Trump zapowiedział swój udział w spotkaniu na szczycie przywódców G20 30 listopada w Buenos Aires. Prezydent USA zagroził wcześniej wycofaniem Stanów z WTO, z kolei Chiny zaapelowały o zreformowanie tej organizacji, aby światowy system handlu stał się bardziej uczciwy i skuteczny.

Organizacja istniejąca od 23 lat funkcjonuje na zasadzie powszechnej akceptacji (consensusu), co oznacza, że każdy ze 164 krajów członkowskich ma prawo weta, jest więc praktycznie niemożliwe dojście do porozumienia o jakichkolwiek zmianach przepisów. Waszyngton doprowadził już do impasu w WTO odmawiając zatwierdzenia nowych sędziów w organie rozjemczym, co uniemożliwia mu orzekania w sporach handlowych