USA-Chiny. Trump grozi nowymi cłami, Pekin ripostuje

Donald Trump wydał urzędowi przedstawiciela ds. handlu (USTR) instrukcję, by przygotował wprowadzenie dodatkowych ceł na chińskie produkty stanowiące 100 mld dolarów w wymianie handlowej, na co Pekin zareagował natychmiast grożąc retorsjami

Aktualizacja: 07.04.2018 09:15 Publikacja: 07.04.2018 08:10

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump

Foto: AFP

W komunikacie prezydent USA przedstawił ten nowy etap w wojnie handlowej obu krajów jako reakcję „na niesprawiedliwe represje"' Pekinu po pierwszej serii stawek celnych na chińskie wyroby na sumę 50 mld dolarów. Trump dodał, że urząd USTR ustalił, iż władze chińskie „stosowały w powtarzający się sposób praktyki zmierzające do bezprawnego wejścia w posiadanie amerykańskich praw własności intelektualnej".

Prezydent Trump bronił w programie „Bernie & Sid" nowojorskiej rozgłośni 77 WABC proponowanych ceł: — Nie mówię, że nie będzie trochę bolało, ale rynek zyskał 40, 42 proc., więc możemy trochę stracić z tego. Dostaniemy cios, ale wie pan co, ostatecznie będziemy znacznie silniejsi

Przedstawiciel administracji sprecyzował, że Stany są nadal skłonne podjąć negocjacje z Chinami w sprawie handlu, „ale jedynie jeśli będą poważne, bo poprzednie próby zapoczątkowały jedynie mały postęp". W razie takich negocjacji D. Trump będzie nalegać „ na możliwe do sprawdzenia, do zastosowania i do zmierzenia" propozycje ze strony Pekinu — dodał.

Pekin ostrzega

Chiński resort handlu uprzedził ze swej strony, że podejmie natychmiast nowe kroki, jeśli Stany wdrożą działania ogłoszone przez D. Trumap. Rzecznik tego resortu Gao Feng uznał posunięcie administracji za „niezwykle błędne i nieuzasadnione" i dodał, że „jeśli Stany Zjednoczone gardzą zastrzeżeniami Chin i społeczności międzynarodowej i obstają przy drodze jednostronności i protekcjonizmu handlowego, to Chiny dokonają riposty".

- Wynikiem takiego postępowania będzie uderzenie się kamieniem we własną stopę — powiedział Gao na spotkaniu z prasą. — Jeśli Stany ogłoszą dodatkową listę ceł na 100 mld dolarów, to Chiny już są w pełni przygotowane i nie zawahają się natychmiast dokonać bardzo mocnego kontruderzenia. W takich warunkach wszelkie negocjacje obu stron nie są możliwe — dodał i zapewnił, że przedstawiciele gospodarczy obu krajów nie zaczynali nigdy dyskusji o wymianie handlowej.

Oficjalne chińskie środki przekazu potępiają „śmieszną próbę zastraszania", która zdaniem „Global Times" odzwierciedla „głęboką arogancję amerykańskiej elity" i świadczy o rosnącej wściekłości i frustracji Donalda Trumpa mnożącego podżegawcze deklaracje „nie troszcząc się o konsekwencje"

Najgłupszy sposób działania

- Polityka uprawiana naprędce przez Trumpa w ostatnich 2-3 dniach jest niebezpieczna. Nasz prezydent zwiększa chwiejność i niepewność gospodarczą — stwierdził Doug Kass kierujący spekulacyjnym funduszem inwestycyjnym Seabreeze Partners Management.

Perspektywa wojny handlowej z Chinami niepokoi szczególnie republikańskich kongresmanów z zachodnich stanów i z Midwestu, których gospodarka zależy w dużym stopniu od eksportu rolnego.

— Mam nadzieję, że prezydent raz jeszcze chce sobie ulżyć, ale jeśli jest choćby w połowie poważny, to byłoby prawdziwe szaleństwo — stwierdził senator Ben Sasse. — Chiny są winne wielu rzeczy, ale prezydent nie ma prawdziwego planu, by nad tym zapanować. Podejmuje ryzyko podłożenia ognia pod amerykańskie rolnictwo. Odpowiadajmy na złe chińskie zachowania, ale planem, który ich ukarze, a nie nas. To najgłupszy sposób działania — dodał ten republikanin.

Niszczycielskie konsekwencje

Analitycy w Oxford Economics ostrzegli, że wojna handlowa w pełnym zakresie będzie mieć niszczycielskie konsekwencje. „Najważniejsze, że stawki celne, którymi grożą obie strony będą przedmiotem negocjacji, toteż nie należy traktować ich jako ostatecznych — stwierdzili w nocie. — Wojna handlowa pełnych rozmiarów miałaby bardziej wymierne skutki. Stany i Chiny odczułyby znaczny spadek wzrostu realnego PKB — łączną stratę około punktu procentowego", a światowy wzrost gospodarczy zmalałby do 2,5 proc. w 2019 r. z 3 proc. w podstawowym scenariuszu.

Zapowiedź przez Trumpa możliwych nowych posunięć handlowych wobec Chin zwiększyła nerwowość na rynkach finansowych, transakcje terminowe na Wall Street zmalały o niecały procent, giełdy w Europie zaczynały sesję w piątek do spadków. Inwestorów zaniepokoił ich skutek na światowy handel i wzrost. Straciły notowania akcji, dolar i ceny bardziej ryzykownych aktywów (miedzi), a wzrosły kursy bezpiecznych wartości: japońskiego jena i złota.

- Tak właśnie wygląda wojna handlowa, przed czym czym ostrzegaliśmy od początku. Jesteśmy na niebezpiecznej spirali w dół i stracą na tym amerykańskie rodziny — oświadczył szef amerykańskiej federacji handlu detalicznego NRF, Matthew Shay i wezwał D. Trumpa, by „przestał grać w cykora (chicken game) z gospodarką amerykańską".

W komunikacie prezydent USA przedstawił ten nowy etap w wojnie handlowej obu krajów jako reakcję „na niesprawiedliwe represje"' Pekinu po pierwszej serii stawek celnych na chińskie wyroby na sumę 50 mld dolarów. Trump dodał, że urząd USTR ustalił, iż władze chińskie „stosowały w powtarzający się sposób praktyki zmierzające do bezprawnego wejścia w posiadanie amerykańskich praw własności intelektualnej".

Prezydent Trump bronił w programie „Bernie & Sid" nowojorskiej rozgłośni 77 WABC proponowanych ceł: — Nie mówię, że nie będzie trochę bolało, ale rynek zyskał 40, 42 proc., więc możemy trochę stracić z tego. Dostaniemy cios, ale wie pan co, ostatecznie będziemy znacznie silniejsi

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje