Polska giełda, waluta i dług okazały się odporne na kryzys polityczny. Choć WIG20 zaczynał dzień od spadków ponad 1 proc., to później wyszedł na plus. Złoty lekko osłabł wobec kluczowych walut. Za 1 euro płacono po południu 4,41 zł, czyli tyle, ile w końcówce listopada. Za 1 dolara – 4,22 zł, czyli mniej niż w czwartek. Rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich lekko spadła do 3,42 proc., co oczywiście oznacza nieco mniejsze koszty obsługi długu. Rynki były więc bardzo dalekie od paniki. Zachowywały się tak, jakby konflikt w Sejmie i wokół niego obchodził je w bardzo małym stopniu.
Gospodarka jest ważniejsza
– Trudno zakładać mocniejszy potencjalny wpływ tych wydarzeń na polskie aktywa. Wycena złotego od dłuższego czasu zależna jest głównie od nastrojów i zmian na szerokim rynku. Inwestorzy, oceniając perspektywy złotego, zwracają obecnie większą uwagę m.in. na perspektywy polityki monetarnej Fedu aniżeli na wydarzenia krajowe czy szczegółowe dane makro – uważa Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Artykuł o polskim kryzysie politycznym znalazł się na pierwszej stronie europejskiego wydania „Financial Timesa", który od dawna krytykował rząd PiS. O protestach przed Sejmem pisały też „Wall Street Journal", „Guardian", a na swoich stronach internetowych m.in. BBC i Russia Today. Na portalu rosyjskiego Radia Sputnik cytowano nawet posła Stefana Niesiołowskiego straszącego tym, że władza będzie strzelała do demonstrantów.
W opiniotwórczych gazetach, jak np. brytyjski „Daily Telegraph", czy na portalach internetowych, takich jak Drudge Report, kwestia kryzysu politycznego w Polsce została pominięta. Przesłaniały ją np. wiadomości i analizy związane z Donaldem Trumpem, wojną w Syrii, stosunkami amerykańsko-chińskimi, kłopotami włoskiego banku Monte Paschi czy też nacjonalizacją Prywatbanku, największego pożyczkodawcy na Ukrainie. Międzynarodowy rezonans politycznych sporów w Polsce jest więc jak na razie mniejszy, niż można by się obawiać.
Część analityków wskazuje również, że w przyszłym roku inwestorzy będą coraz mniej wrażliwi na wstrząsy polityczne w Polsce. Głównie powinna ich zajmować sytuacja gospodarcza. Jeśli ona się poprawi, to powinny zyskiwać polskie aktywa. – Gdy plan Morawieckiego zacznie być wdrażany, inwestorzy nie będą się już więcej skupiali na kryzysie konstytucyjnym. Mają już przecież Trumpa, Brexit, a Prawo i Sprawiedliwość po prostu wpisuje się w ten trend – twierdzi Peter Attard Montalto, strateg z banku Nomura.