Rostowski: Nasilenie głosów o skali luki w VAT za rządów PO-PSL to próba przykrycia afery KNF

W Sejmie rozpoczęło się w poniedziałek przesłuchanie byłego ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego przed komisją ds. wyłudzeń VAT.

Aktualizacja: 10.12.2018 13:55 Publikacja: 10.12.2018 10:18

Rostowski: Nasilenie głosów o skali luki w VAT za rządów PO-PSL to próba przykrycia afery KNF

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rostowski zaczął od wygłoszenia oświadczenia. Stwierdził w nim, że niedopuszczalne jest twierdzenie, że w latach 2008-15, czyli za rządów PO-PSL luka wyniosła 300 mld zł. Kategorycznie odrzucił też twierdzenia, że luka to wyłącznie oszustwa, szczególnie dokonane przez przestępczość zorganizowaną, że luka wzrosła za rządów PO-PSL wreszcie, że rządy tolerowały te oszustwa. – Niedopuszczalne jest też twierdzenia, że sytuacja VAT poprawiła się po 2015 r. na skutek działań rządu PiS – stwierdził Rostowski.

Jego zdaniem nasilenie głosów o rzekomej skali uszczupleń VAT z czasów rządów PO-PSL to „próba przykrycia afery łapówkarskiej szefa Komisji Nadzoru Finansowego”.

- Luka w VAT istnieje wszędzie tam, gdzie stosowany jest ten podatek – stwierdził Rostowski. – Przyznał to nawet ekspert podatkowy PiS prof. Witold Modzelewski – dodał.

Mówił też, że nie ma obliczeń na temat wielkości luki. Istnieją tylko szacunki na ten temat. Te zaś różnią się bardzo między sobą, w zależności od metody, jaką się przyjmuje do jej oceny, a także od tego, kto szacuje. Co więcej szacunki te „skaczą jak króliki” z roku na rok.

- Dochody z VAT cechuje wysoka procykliczność – mówił Jan Vincent Rostowski. – W okresie mocnego wzrostu gospodarczego rosną szybciej niż PKB, natomiast w okresie spowolnienia spadają ostrzej niż PKB – tłumaczył.

Nie zgodził się w związku z tym z zarzutami, że w 2009 r. z budżetu wyparowało 20 mld zł. Chodzi o to, że w 2008 r. do budżetu wpłynęło z VAT 101,8 mld zł. W projekcie budżetu na kolejny rok zapisano wpływy na poziomie 120,3 mld zł. Do budżetu wpłynęło 99,5 mld zł. Rostowski tłumaczył, że projekt był nierealny. Zaczynał się światowy kryzys gospodarczy, wzrost PKB spowolnił, zadziałała więc procykliczność VAT. Dochody z tego podatku spowolniły mocniej niż wzrost PKB. – Tak było nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach, na przykład na Litwie – mówił były szef resortu finansów.

- Powodem spadku dochodów z VAT nie była likwidacja 30-proc. sankcji w tym podatku – przekonywał Jan Vincent Rostowski. Tłumaczył, że sankcję zlikwidowano w listopadzie 2008 r. Zdaniem byłego ministra finansów likwidacja ta nie znalazła jeszcze odbicia w dochodach z VAT za 2009 r.

– Absurdem jest też obwinianie PO za likwidację 30-proc. sankcji - stwierdził Rostowski. Tłumaczył, że pomysł likwidacji sankcji do projektu nowelizacji ustawy o VAT wpisała Zyta Gilowska, minister finansów w rządzie PiS. Rząd przyjął ten projekt latem 2006 r. Nie wszedł w życie, bo PiS oddał władzę. Do pomysłu wróciła po wyborach koalicja PO-PSL. Zapis przejęty z projektu PiS Sejm przyjął w 2008 r. – Za likwidacją sankcji głosowali wszyscy posłowie PiS obecni na Sali, w tym Jarosław Kaczyński i Beata Szydło – mówił Jan Vincent Rostowski. – Zakładam, że zastanawiali się nad tym, czy to dobry ruch czy nie. Czy na nich także złoży pan doniesienie do prokuratury za zaniechanie obowiązków? – pytał przewodniczącego komisji Marcina Horałę z PiS.

Rostowski stwierdził też, że twierdzenie, iż ktokolwiek w Polsce, szczególnie w Ministerstwie Finansów cieszył się z tego, że mamy lukę z VAT jest absurdalne.

Po tym oświadczeniu zaczęła się seria pytań członków komisji do Rostowskiego.

Przewodniczący Horała pytał Rostowskiego o to, jak powstawały projekty podatkowe Ministerstwa Finansów. Były szef tego resortu tłumaczył, że propozycje przygotowywał departament merytoryczny. Następnie propozycje te konsultowano wewnętrznie, odnosiły się do nich inne departamenty. Następnie propozycje trafiały na posiedzenia kierownictwa resortu finansów. Tu rozstrzygano ostatnie wątpliwości. Ostateczną decyzję podejmował minister finansów. Potem projekt trafiał do uzgodnień międzyresortowych, konsultacji społecznych, wreszcie na posiedzenie rządu. Po uzyskaniu jego aprobaty był wysyłany do Sejmu.

Marcin Horała pytał też o spotkania poświęcone VAT w kancelarii premiera, u ministra Sławomira Nowaka. Była wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch zeznała przed komisją ds. wyłudzeń VAT, że brała w nich udział Renata Hayder, społeczna doradczyni Rostowskiego. Hayder była wcześniej partnerem w firmie doradczej Ernst & Young. Chojna-Duch sugerowała, że to ona miała duży wpływ na kształt projektów. – Nie była przedstawicielem Ministerstwa Finansów. Jeśli brała udział, a tego nie wiem, to jako jeden z członków delegacji resortu finansów na te spotkania. Nie ustalałem składu tej delegacji – mówił Rostowski.

Tłumaczył, że w czasie rozmów u ministra Nowaka dyskutowano o projektach zmian w VAT. A projektów było kilka. Jeden, Ministerstwa Finansów, przejęty po PiS. Do tego odrębne projekty zgłosili posłowie PO i PiS. Kilka projektów zgłosiła też komisja przyjazne państwo, zwana komisją Palikota. – Wszyscy mieli ten sam cel. Chcieli pomóc przedsiębiorcom – mówił Jan Vincent Rostowski. – Ministerstwu Finansów chodziło o to, żeby pomóc bez dużego uszczerbku w budżecie. Potrzebne były uzgodnienia, tego nie można było zrobić bez dyskusji – stwierdził były szef resortu finansów.

Przewodniczący komisji ds. wyłudzeń VAT pytał też o opóźnienia we wprowadzaniu odwróconego VAT w branżach, które o to apelowały do ministra finansów. Odwrócony VAT miał być lekarstwem na wyłudzenia podatku. W pierwszej kolejności zabiegała o to rozwiązanie branża stalowa doprowadzona niemal do bankructwa poprzez wyłudzenia VAT w handlu prętami stalowymi i złomem. – Stosowanie tego rozwiązania wymagało uzgodnień z Komisją Europejską. To zajmowało czas – tłumaczył Rostowski.

Wprowadzenie odwróconego VAT pomogło ostatecznie branży stalowej. Oszuści przerzucili się jednak na inne towary. O odwrócony VAT wystąpiły do ministra finansów kolejne branże, m.in. elektroniczna. Narzekały, że muszą długo czekać na decyzję ministra w tej sprawie. Rostowski odpowiedział, że i tu potrzebne były zgody KE. – Co więcej odwrócony VAT poprawiał płynność finansową objętych nią firm. Musieliśmy badać, czy występują o to rozwiązanie w dobrej wierze i czy korzyści państwa z wprowadzenia tego rozwiązania będą większe niż straty – mówił Rostowski.

Marcin Horała zapytał, czy minister wiedział, że KE zezwoliła na wprowadzenie odwróconego VAT na złom bez jej szczególnej zgody. Rostowski stwierdził, że już tego nie pamięta ale, że być może wymagało to w takim razie zgody komitetu VAT-owskiego.

W czasie przerwy w rozmowie z dziennikarzami Rostowski chwalił komisję. Mówił, że pracuje spokojniej i bardziej merytorycznie niż inne komisje. Zaznaczył, że przewodniczący musi utrwalać przekaz polityczny. Mimo to jego zdaniem są szanse, że „będziemy w stanie dojść do prawdy na temat wyłudzeń VAT”.

- Twierdzenia, że minister Nowak był nieformalnym ministrem finansów to bzdura – powiedział dziennikarzom Jan Vincent Rostowski. Zapewnił też, że Renat Hayder nie była urzędnikiem i nie miała żadnych uprawnień.

- Dlaczego dość szybko, po zaledwie kilku miesiącach, odsunął pan minister Chojnę-Duch od nadzorowania departamentu do spraw VAT – pytał po przerwie przewodniczący Horała. 

- Wiceministrem finansów został wtedy Ludwik Kotecki. Trzeba było zreorganizować prace resortu. A minister Chojna–Duch była raczej niechętna zmianom przychylnym przedsiębiorcom – wyjaśnił Jan Vincent Rostowski.

Horała pytał dalej, czy zniesienie 30-proc. sankcji VAT za uszczuplenia tego podatku miało sens. – W przepisach była inna sankcja m.in. za produkowanie pustych faktur. To była silniejsza sankcja, wymierzona w oszustów. Uznałem, że można zlikwidować tę słabszą, która karała tych, którzy popełnili błędy w rozliczeniu – mówił Rostowski.

- To była dobra decyzja? – pytał przewodniczący komisji.

– Sankcja nie odegrała istotnej roli w obniżeniu dochodów z VAT. Tymczasem nam chodziło o to, by restrykcjami nie zabić przedsiębiorczości – mówił były szef resortu finansów. – Myślę, że per saldo likwidacja sankcją była dobrą decyzją – dodał.

Rostowski mówił też, że stan prawny jest zawsze niewystarczający, bo oszuści cały czas szukają coraz to nowych sposobów, by wyłudzić podatki. – Szukają nowych metod oszukiwania fiskusa. To nieustający wyścig między państwem a oszustami. Cały czas trzeba wprowadzać zmiany prawa i procedur, by walczyć z oszustami – przekonywał Jan Vincent Rostowski.

Marcin Horała zarzucił mu, że zbyt późno zdecydował o wprowadzeniu VAT na elektronikę. Rostowski tłumaczył, że potrzebna była wnikliwa ocena sytuacji. – Niesamowite jest dla mnie to, że na pierwszego świadka komisja wzięła wielkiego przeciwnika odwróconego VAT prof. Modzelewskiego [wielokrotnie wspierał PiS swoimi ekspertyzami], teraz zaś zarzucacie mi opóźnienia we wprowadzaniu tego rozwiązania – mówił Rostowski. – Rozumiem, że to komisja polityczna, ale traktujmy się poważnie – dodał.

Przewodniczący komisji nie odpuszczał jednak. Pytał dlaczego rząd PO-PSL zgodził się na forum Unii na to, by odwrócony VAT na handel telefonami komórkowymi wprowadzały przed nami inne kraje m.in. Niemcy, Francja, Wielka Brytania. Jego zdaniem można się było spodziewać, że oszuści przyjdą z telefonami do Polski. – Oszuści, którzy organizowali tam karuzele VAT-owskie, nie byli ekspertami od handlu telefonami. Mogli się przerzucić na inne towary. I przyjść do nas z tymi innymi towarami – tłumaczył Rostowski. – Ale przyszli z telefonami – stwierdził Horała. – Ale gdyby nie telefony przyszliby z czymś innym – odpowiedział były minister finansów.

Wiceprzewodniczący komisji Kazimierz Smoliński z PiS pytał o to, jakie rozwiązania uszczelniające VAT wprowadzono w czasach rządów PO-PSL. – Cały czas działaliśmy tak, żeby system podatkowy uszczelnić – mówił Rostowski. I wymieniał odwrócony VAT na różne produkty m.in. złom, handel prawami do emisji gazów cieplarnianych, pręty stalowe, elektronikę. Dalej wymieniał solidarną odpowiedź w VAT, Jednolity Plik Kontrolny… - To tylko te najważniejsze rozwiązania – stwierdził były minister finansów. - Zbudowaliśmy też Centrum Przetwarzania Danych. To kluczowy element systemowego podchodzenia do problemu oszustw VAT-owskich – dodał. I tłumaczył, że umożliwia on porównywanie danych zbieranych m.in. dzięki JPK, które to rozwiązanie uznawane jest za jedno z najskuteczniejszych narzędzi do zwalczania wyłudzeń VAT. Rostowski stwierdził też, że w głosowaniach nad wprowadzaniem niektórych rozwiązań uszczelniających VAT PiS głosował przeciw lub się wstrzymywał. Część rozwiązań przygotowanych za czasów PO-PSL potem wprowadził lub rozszerzył.

Na kilka szczegółowych pytań o podatki Rostowski nie odpowiedział. – Nie jestem doradcą podatkowym, nie mam tak szczegółowej wiedzy – tłumaczył. – Przez sześć lat pan się nie nauczył? – niedowierzał Smoliński. – Minister finansów zajmuje się nie tylko podatkami, ale też polityką gospodarki, stanem finansów państwa – odpowiedział były szef resortu finansów. Dodał, że szczegółowe zagadnienia podatkowe uzgadniał z resortowymi ekspertami w zakresie podatków.

W czasie krótkiej kolejnej przerwy w przesłuchaniu Rostowski powiedział dziennikarzom, że rozważa złożenie do prokuratury zawiadomienia popełnienia przez szefów komisji ds. wyłudzeń VAT zawiadomienia o składaniu fałszywego zawiadomienia przeciwko niemu. – Nie jest tak, że członkowie komisji mogą sobie składać dowolne, absurdalne zawiadomienia – tłumaczył.

Członkowie komisji ds. VAT z PiS interesowali się wykształceniem Rostowskiego. – Jestem ekonomistą – stwierdził były minister finansów. Dodał, że wykładał na kilku uczelniach i miał tam tytuł profesora. – Profesora zawodowego? – pytali posłowie PiS. – Nie. Jestem magistrem – odparł Rostowski.

W przypadku kilku pytań dotyczących szczegółowych rozwiązań podatkowych zasłonił się niewiedzą. – Nie jestem doradcą podatkowym – tłumaczył. – I przez 6 lat w Ministerstwie Finansów pan się ich nie nauczył – pytali posłowie PiS. – Minister finansów zajmuje się nie tylko podatkami. Nadzoruje też stan gospodarki i finansów publicznych – stwierdził były minister finansów. Dodał, że w szczegółowych sprawach korzystał z wiedzy ekspertów z ministerstwa i doradców.

Rostowski odpowiadał też na pytania o podwyżkę VAT z 22 do 23 proc. Tłumaczył, że została ona wymuszona przez światowy kryzys gospodarczy, który uderzył w dochody budżetu państwa. Podwyżka przyniosła budżetowi dodatkowe pieniądze.

Zdumienie byłego szefa resortu finansów wzbudził dokument upubliczniony przez Zbigniewa Konwińskiego z PiS. Dokument pokazuje, że wiceminister Elżbieta Chojna-Duch zgłosiła do nowelizacji ustawy o VAT zmianę przepisu, którą zaproponował prof. Witold Modzelewski, od lat doradzający w sprawach podatków PiS. - Nie wiedziałem o tym. Jestem w szoku. Nie wiem co powiedzieć - komentował Rostowski. Później dodał, że nie zdawał sobie sprawy z bliskich kontaktów Chojny-Duch z Modzelewskim.

Rostowski zaczął od wygłoszenia oświadczenia. Stwierdził w nim, że niedopuszczalne jest twierdzenie, że w latach 2008-15, czyli za rządów PO-PSL luka wyniosła 300 mld zł. Kategorycznie odrzucił też twierdzenia, że luka to wyłącznie oszustwa, szczególnie dokonane przez przestępczość zorganizowaną, że luka wzrosła za rządów PO-PSL wreszcie, że rządy tolerowały te oszustwa. – Niedopuszczalne jest też twierdzenia, że sytuacja VAT poprawiła się po 2015 r. na skutek działań rządu PiS – stwierdził Rostowski.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Finanse
Hindenburg niewiele zarabia na przecenach LPP
Finanse
Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej: Utrwalenie się inflacji powyżej celu NBP to wciąż realny scenariusz
Finanse
Kristalina Georgiewa bliżej drugiej kadencji w MFW. Jakie przed nią wyzwania?
Finanse
Szwajcaria przekaże rosyjskie aktywa Ukrainie. To 8 mld dolarów
Finanse
Składka zdrowotna dla firm. Powrót do stanu przed reformą PiS jest możliwy?