Mariusz Cieślik: Masa wstydu

To nie przypadek, że w Ameryce wiele lat temu wprowadzono zakaz zarabiania na przestępstwie. Kultura masowa ma również swoje paskudne oblicze.

Aktualizacja: 17.05.2018 23:34 Publikacja: 17.05.2018 22:33

Jarosław S. ps. Masa

Jarosław S. ps. Masa

Foto: youtube

Nie od dziś bandyci, seryjni mordercy i najgorsi zwyrodnialcy stają się celebrytami niczym gwiazdy kina czy muzyki. By daleko nie szukać, każdy chyba zna nazwisko Ala Capone czy Charlesa Mansona.

Kiedy się okazało, że mogą zarabiać na swoich zbrodniach, sprzedając np. prawa do biografii książkowej czy filmowej, w USA zabroniono tego w imię elementarnej sprawiedliwości wobec ofiar i ich rodzin. Ale nie mniej ważna była kwestia etyki, dbałość o standardy etyczne w sferze życia publicznego.

Myśl o tym, co w tej kwestii robią Amerykanie, od mniej więcej pięciu lat towarzyszy mi za każdym razem, kiedy zaglądam do księgarni. Piętrzą się tam bowiem kolejne tomy cyklu „Masa o...": kobietach, kilerach, bossach... polskiej mafii. Ostatnio zresztą pojawił się nowy gracz, pani Zielińska, i efektem tego spotkania jest książka „Słowikowa i Masa. Twarzą w twarz".

Kim jest „Masa", czyli Jarosław Sokołowski, wie chyba każdy czytelnik gazet i odbiorca mediów. To najbardziej znany polski świadek koronny, który wsypał swoich kolegów z gangu pruszkowskiego. Pani Słowikowa jest z kolei żoną innego bandyty i sama też siedziała w więzieniu. Książek opisujących dzieje dawno już nieistniejącego „Pruszkowa" wyszło bodaj z dziesięć, i jako że były miesiącami na listach bestsellerów, pewnie sprzedały się w milionowym nakładzie.

Zadałem sobie trud, by jedną z nich przeczytać, i w czasie lektury towarzyszyło mi uczucie zażenowania, a może wręcz wstydu. Masa chwali się swoją wiedzą i przestępstwami, w których uczestniczył, Artur Górski, wysłuchujący jego historii i konfabulacji, jest tym wyraźnie zafascynowany. A potem wszyscy z cenionym niegdyś wydawcą Prószyńskim idą do kasy. To wszystko są, oczywiście, opowieści „leśnego dziadka", bo rzecz działa się wiele lat temu, ale nie mówimy jednak o jakichś sprawach abstrakcyjnych, tylko o konkretnych przestępcach.

Rozumiem, że dla autora i wydawcy nie jest problemem, że „Masa", skruszony gangster, postać po prostu obrzydliwa, wyrósł dzięki nim na gwiazdę, nie jest też pewnie problemem, że teraz trafił do aresztu za wyłudzenia. Ale powinno być. Niestety, żyjemy w kulturze, w której panuje deficyt wstydu.

Autor jest zastępcą dyrektora Programu III Polskiego Radia

Nie od dziś bandyci, seryjni mordercy i najgorsi zwyrodnialcy stają się celebrytami niczym gwiazdy kina czy muzyki. By daleko nie szukać, każdy chyba zna nazwisko Ala Capone czy Charlesa Mansona.

Kiedy się okazało, że mogą zarabiać na swoich zbrodniach, sprzedając np. prawa do biografii książkowej czy filmowej, w USA zabroniono tego w imię elementarnej sprawiedliwości wobec ofiar i ich rodzin. Ale nie mniej ważna była kwestia etyki, dbałość o standardy etyczne w sferze życia publicznego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?