Na razie MSZ wydało tylko zalecenie, aby nie jechać na wakacje do Katalonii, ale rząd rozważa wprowadzenie wymogu kwarantanny po powrocie z tej i innych wspólnot autonomicznych Hiszpanii. Tak już zrobiła m.in. Wielka Brytania i Niemcy, co w praktyce ucina wszelkie wyjazdy.
Dla Hiszpanów to dramat. Kraj, który dotąd gościł najwięcej kuracjuszy z zagranicy, liczył, że sezon turystyczny choć trochę postawi na nogi najbardziej dotkniętą przez wirus gospodarkę Europy.
– W II kwartale PKB załamał się o przeszło 18 proc. – mówi „Rzeczpospolitej” Oriol Bartomeus, politolog z Barcelony.
Jednak od zniesienia blokady 20 czerwca liczba zakażeń wzrosła prawie dziesięciokrotnie, do niemal 3 tys. dziennie. Co prawda Hiszpania zrobiła od wiosny wielki postęp w walce z pandemią: potrafi przeprowadzić 300 tys. testów tygodniowo i ma o wiele więcej łóżek na oddziałach intensywnej terapii. Ale kraju, którego dług i bezrobocie rośnie lawinowo, nie stać na ponowne zamrożenie gospodarki, bez czego może się nie udać powstrzymać zarazy.
W Europie, która do tej pory opłakiwała 200 tys. zgonów na Covid-19, przed podobnym do Hiszpanii dylematem może stanąć znacznie więcej krajów. Od Wielkiej Brytanii, przez Francję, Niemcy i Belgię, po Rumunię i Bułgarię zaraza wraca z nową siłą. Także w Polsce w niedzielę po raz kolejny zanotowano ponad 500 zakażeń, a dziesięć osób zmarło. W odpowiedzi Ukraina wprowadziła wymóg kwarantanny dla wracających z naszego kraju.