Giganci potrzebują widzów

Na walki Tysona Fury'ego czy Anthony'ego Joshuy musimy jeszcze poczekać, ale boks wychodzi już z zamrażarki, w której znalazł się z powodu koronawirusa.

Aktualizacja: 08.06.2020 18:48 Publikacja: 08.06.2020 18:35

Shakur Stevenson to największa nadzieja amerykańskiego boksu. Walczy w nocy z wtorku na środę w Las

Shakur Stevenson to największa nadzieja amerykańskiego boksu. Walczy w nocy z wtorku na środę w Las Vegas. Transmisja w Polsacie Sport

Foto: AFP

Mamy już za sobą galę w Meksyku, na której pokazał się były mistrz świata Carlos Molina, a w nocy z wtorku na środę polskiego czasu w Las Vegas zobaczymy urzędującego czempiona wagi piórkowej, Amerykanina Shakura Stevensona, który zmierzy się z Felixem Carballo, ale nie będzie to pojedynek mistrzowski.

Dwa dni później 89-letni Bob Arum organizuje kolejną galę w Las Vegas i zapowiada następne z udziałem znanych pięściarzy. Na razie bez publiczności, ale wygląda na to, że to kwestia czasu. Część kasyn w centrum hazardu jest już otwarta, ale turyści na razie są ostrożni i niechętnie podróżują.

22-letni Stevenson miał bronić pasa WBO 14 marca w starciu z Kolumbijczykiem Miguelem Marriagą, ale gala bez publiczności została w ostatniej chwili odwołana z powodu pandemii. Teraz rywal będzie słabszy, ale wicemistrza olimpijskiego z Rio warto obejrzeć nawet wtedy, gdy wynik jest z góry wiadomy, bo to największa nadzieja amerykańskiego boksu.

Stevenson nie miał sobie równych w gronie juniorów i młodzieżowców, był pierwszym z medalistów ostatnich igrzysk, którzy sięgnęli po tytuł w gronie zawodowców. Nie brakuje głosów, że to talent na miarę Floyda Mayweathera Jr. On sam uważa, że będzie jeszcze lepszy, ale na razie to tylko słowa. Osiągnięcia Floyda Jr. są bowiem kosmiczne, ale leworęcznego ciemnoskórego chłopaka z Newark na pewno stać, by się z nimi zmierzyć.

Dziś jednak ważniejsze są odpowiedzi na inne pytania. Kto z promotorów pójdzie w ślad za Arumem, który jako następny z mistrzów wyskoczy z zamrażarki? Oscar De La Hoya i jego Golden Boy Promotions na razie czekają, podobnie wszyscy związani w Alem Haymonem i projektem Premier Boxing Champions (PBC). Na Wyspach Brytyjskich Eddie Hearn zapowiada gale w swojej posiadłości w Brentwood pod Londynem, zobaczymy, co z tego wyniknie. Na razie nie będzie tam mistrzowskich walk. Bardzo zainteresowany jest tym Krzysztof Głowacki, który czeka na starcie z Anglikiem Lawrencem Okoliem o pas organizacji WBO w wadze junior ciężkiej.

To zresztą niejedyny Polak stojący przed mistrzowską szansą. Kamil Szeremeta ma zagwarantowany pojedynek o tytuł IBF w wadze średniej z samym Giennadijem Gołowkinem. Do tej walki dojdzie zapewne w USA, ale jej termin wciąż nie jest znany.

Na razie o mistrzowskiej walce i wielkich pieniądzach musi zapomnieć Adam Kownacki. Mieszkający w Nowym Jorku „Baby Face" płaci za bolesną porażkę z Finem Robertem Heleniusem i liczy, że możni bokserskiego światka sobie o nim przypomną.

Z zupełnie innych powodów muszą uzbroić się w cierpliwość giganci boksu. Ich walki bez publiczności nie mają sensu. Deontay Wilder czeka na trzecie starcie z Tysonem Furym, mistrzem WBC. Anthony Joshua, posiadacz trzech pozostałych pasów (IBF, WBA, WBO) jeszcze nie wie z kim będzie walczył, najchętniej zmierzyłby się z Furym.

Podobnie rzecz się ma z Meksykaninem Saulem Alvarezem. Jego występy w maju i wrześniu (meksykańskie święta narodowe) były już tradycją. Z kim zmierzy się w tym roku? Platforma DAZN, która zainwestowała w boks gigantyczne pieniądze, ma w związku z pandemią poważne problemy finansowe, a wszyscy czekają na trzecią walkę Alvareza z Gołowkinem. Kazach twierdzi jednak, że najpierw zmierzy się z Szeremetą. Dla Polaka, który mógłby liczyć na rekordowe honorarium, to dobry znak.

U nas pierwsza gala już w piątek. W Konarach pod Kielcami Mariusz Wach zmierzy się z Kevinem Johnsonem. Mieszkający w Niemczech 40-letni Amerykanin (rówieśnik Wacha) bił się już z najlepszymi, zwykle przegrywał, ale najczęściej na punkty. Do Polski przyjedzie po pieniądze, nie po zwycięstwo.

Tydzień później będzie gala w Arłamowie z Robertem Parzęczewskim i Kamilem Łaszczykiem, pięściarzami ze sporymi ambicjami. Lipiec przyniesie kolejne imprezy, być może już z udziałem publiczności, i wtedy pełne odmrożenie boksu stanie się faktem.

Mamy już za sobą galę w Meksyku, na której pokazał się były mistrz świata Carlos Molina, a w nocy z wtorku na środę polskiego czasu w Las Vegas zobaczymy urzędującego czempiona wagi piórkowej, Amerykanina Shakura Stevensona, który zmierzy się z Felixem Carballo, ale nie będzie to pojedynek mistrzowski.

Dwa dni później 89-letni Bob Arum organizuje kolejną galę w Las Vegas i zapowiada następne z udziałem znanych pięściarzy. Na razie bez publiczności, ale wygląda na to, że to kwestia czasu. Część kasyn w centrum hazardu jest już otwarta, ale turyści na razie są ostrożni i niechętnie podróżują.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Boks
Boks. Polskie pięściarki wywalczyły kwalifikacje olimpijskie
Boks
Anthony Joshua nokautuje jak dawniej. Kto następnym rywalem?
Boks
Walka Joshua – Ngannou. Miliony na ringu w Rijadzie
Boks
Walka Fury - Usyk. Czekając na cud i szczęście
Boks
Znany polski bokser przyłapany na dopingu. Jest wieloletnia dyskwalifikacja