Boks. Polskie pięściarki wywalczyły kwalifikacje olimpijskie

Trzy kwalifikacje olimpijskie dla polskich pięściarek w Busto Arsizio to powód do dumy dla nich samych i trenera kadry, Tomasza Dylaka. Za dwa miesiące w Bangkoku może być jeszcze lepiej.

Publikacja: 13.03.2024 03:00

Elżbieta Wójcik wywalczyła kwalifikację olimpijską

Elżbieta Wójcik wywalczyła kwalifikację olimpijską

Foto: PAP/Sebastian Borowski

Walka o prawo startu w Paryżu trwa i pozostało jeszcze wiele niewiadomych. We Włoszech cieszyły się dziewczyny Dylaka. Trzy z nich, Julia Szeremeta (57 kg), Aneta Rygielska (66 kg) i Elżbieta Wójcik (75 kg), zdobyły upragnione kwalifikacje i z pewnością polubiły poniedziałki, bo to był dla nich szczęśliwy dzień.

W gorszych nastrojach niestety wrócili mężczyźni trenowani przez Grzegorza Proksę, który niedawno zmienił na stanowisku Wojciecha Bartnika. Tyle że sukces naszych pań był bardziej prawdopodobny od panów, takie są fakty. Na ich olimpijskie przepustki mieliśmy prawo liczyć już w ubiegłym roku, w Nowym Targu, gdzie w ramach igrzysk europejskich rozgrywano kontynentalne kwalifikacje. Ściany nie pomogły, zabrakło szczęścia, szczególnie Elżbiecie Wójcik, która zdobyła wprawdzie brąz, a walkę o finał i awans z Irlandką Aoife O’Rourke – choć była od niej lepsza – przegrała w oczach sędziów. Mateusz Bereźnicki (92 kg) też stanął na podium z brązem, ale do olimpijskiego awansu potrzebny był co najmniej srebrny medal.

Czytaj więcej

Anthony Joshua nokautuje jak dawniej. Kto następnym rywalem?

Polska od dekad czeka na medal olimpijski w boksie

Turnieje kwalifikacyjne to zawsze loteria, wiele zależy od losowania, od upodobań sędziów, zwłaszcza jeśli walki są wyrównane, a takich jest coraz więcej. Wybitni mistrzowie na ogół sobie z tym radzą, problem w tym, że w polskim boksie wciąż na takich czekamy.

Olimpijskiego medalu nie zdobyliśmy od 1992 roku. Na dziś bliżej takiego scenariusza są nasze panie. Tym bardziej że w Bangkoku nie będą bez szans na kolejne kwalifikacje. 20-letnia Natalia Kuczewska (50 kg) pokazała się we Włoszech z bardzo dobrej strony. Przegrała dopiero na finiszu z doświadczoną, 35-letnią Kolumbijką Ingrit Valencią, wicemistrzynią świata i medalistką IO w Rio (2016). Sandra Drabik (54 kg), olimpijka z Tokio, wciąż ma sporo atutów, by znaleźć się na swoich drugich igrzyskach. Zostaje jeszcze waga 60 kg – Patrycja Borys, mistrzyni Polski, odpadła z turnieju najszybciej z Polek, pytanie, czy dostanie okazję do rewanżu w Tajlandii.

W krótkiej historii olimpijskiego boksu kobiet Polki mają skromne osiągnięcia.

Polki wygrały we Włoszech 15 walk, przegrywając tylko trzy, co jest znakomitym wynikiem. Wszystko wskazuje na to, że pójdą za ciosem również te, które kwalifikacji jeszcze nie mają.

W krótkiej historii olimpijskiego boksu kobiet Polki mają skromne osiągnięcia. Na IO w Londynie (2012), gdzie panie debiutowały, walczyła tylko nasza jedyna mistrzyni świata Karolina Michalczuk i odpadła po pierwszym przegranym pojedynku. W Rio Polek nie było, za to do Tokio (2020) poleciały trzy (Drabik, Karolina Koszewska i Wójcik), ale wróciły bez medalu. Czas to zmienić.

Czytaj więcej

Walka Fury - Usyk. Czekając na cud i szczęście

Polscy bokserzy z szansami na kwalifikację olimpijską

W gorszej sytuacji są nasi pięściarze. Lider kadry Damian Durkacz (71 kg), olimpijczyk z Tokio, na pewno się nie podda i w Bangkoku, zgodnie z zasadą „do trzech razy sztuka” wreszcie zdobędzie przepustkę. To samo dotyczy Bereźnickiego. Stać go na to, musi tylko sam w to wierzyć. Tak samo jak jeszcze młodszy od niego 20-letni mistrz Polski seniorów, Bartłomiej Rośkowicz (63,5 kg), który w Busto Arsizio też bił się dzielnie. Bardzo prawdopodobne, że w kilku kategoriach Proksa dokona zmian i postawi na młodszych, myśląc już o IO w Los Angeles, i ze stolicy Tajlandii na przełomie maja i czerwca nadejdą lepsze wieści.

W 2012 r. w Londynie po raz pierwszy po wojnie w turnieju olimpijskim zabrakło Polaka. Cztery lata później do Rio polecieli wprawdzie dwaj wicemistrzowie Europy, Tomasz Jabłoński oraz Igor Jakubowski, ale przegrali pierwsze walki. Tak jak w Tokio Durkacz, nasz jedynak w męskiej rywalizacji. W polskim boksie wciąż najważniejszy jest awans. Dopiero później można marzyć o czymś więcej. Takie są realia, ale dzięki paniom nadchodzi czas zmian.

Walka o prawo startu w Paryżu trwa i pozostało jeszcze wiele niewiadomych. We Włoszech cieszyły się dziewczyny Dylaka. Trzy z nich, Julia Szeremeta (57 kg), Aneta Rygielska (66 kg) i Elżbieta Wójcik (75 kg), zdobyły upragnione kwalifikacje i z pewnością polubiły poniedziałki, bo to był dla nich szczęśliwy dzień.

W gorszych nastrojach niestety wrócili mężczyźni trenowani przez Grzegorza Proksę, który niedawno zmienił na stanowisku Wojciecha Bartnika. Tyle że sukces naszych pań był bardziej prawdopodobny od panów, takie są fakty. Na ich olimpijskie przepustki mieliśmy prawo liczyć już w ubiegłym roku, w Nowym Targu, gdzie w ramach igrzysk europejskich rozgrywano kontynentalne kwalifikacje. Ściany nie pomogły, zabrakło szczęścia, szczególnie Elżbiecie Wójcik, która zdobyła wprawdzie brąz, a walkę o finał i awans z Irlandką Aoife O’Rourke – choć była od niej lepsza – przegrała w oczach sędziów. Mateusz Bereźnicki (92 kg) też stanął na podium z brązem, ale do olimpijskiego awansu potrzebny był co najmniej srebrny medal.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Boks
Anthony Joshua nokautuje jak dawniej. Kto następnym rywalem?
Boks
Walka Joshua – Ngannou. Miliony na ringu w Rijadzie
Boks
Walka Fury - Usyk. Czekając na cud i szczęście
Boks
Znany polski bokser przyłapany na dopingu. Jest wieloletnia dyskwalifikacja
Boks
Inoue, Crawford, Usyk: giganci ringu