Walka o mocną pozycję w druku 3D

Jeszcze kilka lat temu wieszczono, że ta nowatorska technologia będzie polską wizytówką. Choć rodzime firmy świata nie podbiły, stały się ważną częścią innowacyjnej branży. W swoich niszach Zortrax, Zmorph czy Omni3D to liczące się marki.

Publikacja: 08.12.2020 08:00

Technologia druku przestrzennego jest jedną ze specjalności rodzimych innowatorów

Technologia druku przestrzennego jest jedną ze specjalności rodzimych innowatorów

Foto: materiały prasowe

Na polskim rynku mamy kilka firm, które wypracowały sobie miejsce w globalnej branży druku przestrzennego. Na światowej mapie takich innowacyjnych technologii nie sposób pominąć przede wszystkim Olsztyna (tu działa Zortrax), ale także Wrocławia (Zmorph) czy Poznania (Omni3D). Choć oczekiwania względem polskiego udziału w rozwoju druku 3D jeszcze kilka lat temu były zdecydowanie większe, to i tak nie musimy się wstydzić.

W 2015 r. Deloitte opublikował raport, w którym wskazał drony i druk 3D jako kluczowe specjalności polskiego sektora nowych technologii. Mnogość firm i innowacyjnych projektów przez nie realizowanych sprawiała wówczas wrażenie, że rodzimi przedsiębiorcy odegrają w tej dziedzinie ważną rolę. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała prognozy, co nie oznacza, że kilku krajowym przedstawicielom branży druku przestrzennego nie udało się osiągnąć sukcesu.

Stomatologia i kosmos

Niewątpliwym liderem na polskiej scenie, ale i istotnym graczem na międzynarodowej arenie pozostaje olsztyński Zortrax. Spółka wskazuje, że jej udziały w światowym rynku desktopowych drukarek 3D sięgają ok. 3 proc. Firma ma jednak plan, by w niszy specjalistycznych urządzeń wejść do absolutnej czołówki. Zortrax chce skupić się m.in. na branży stomatologicznej, gdzie druk 3D dopiero raczkuje, a perspektywy wykorzystania tej technologii są olbrzymie. Jak wskazują w olsztyńskiej firmie, ta jest jednym z pierwszych producentów, który wchodzi w ten segment, co sprawia, że otwiera się przed nią wyjątkowy potencjał wzrostu.

Zortrax wyraźnie chce zbudować mocny filar działalności w oparciu o tzw. sektor zdrowotny (z ang. healthcare). To m.in. dlatego producent łączy się właśnie z giełdowym Corelens, działającym w branży medycznej. Jednak Zortrax nie ogranicza swojej technologii tylko do jednego sektora, a świadczy o tym współpraca z Europejską Agencją Kosmiczną. W jej ramach rodzima firma pracuje nad nowatorską technologią druku kompozytów – w efekcie elementy wytworzone z dwóch mieszanek polimeru miałyby cechować się niezwykłą wytrzymałością. Drukarka Zortrax Endureal umożliwi wytwarzanie części z wbudowanymi już obwodami elektrycznymi, a nawet prostej elektroniki.

Świat pełen klientów

Ambasadorem polskiej branży druku 3D jest również Zmorph. Wystarczy wspomnieć, że wrocławska firma, działająca w segmencie drukarek przemysłowych, ma klientów w 120 krajach i współpracuje z 34 dystrybutorami na świecie, w tym z Profound3D i Matterhackers w USA, 3D Criar w Brazylii czy Torstar w Australii. Spółka kilka dni temu zaprezentowała nowy produkt – wielofunkcyjną drukarkę 3D Zmorph Fab (serię kolejnych produktów zapowiada na I kwartał przyszłego roku). Urządzenie wyposażone w system wymiennych głowic umożliwia nie tylko druk, ale też frezowanie, grawerowanie, a nawet cięcie laserem. Zmorph chce jeszcze mocniej skoncentrować się na profesjonalnym segmencie rynku. A jak tłumaczy Bartosz Lanc, dyrektor marketingu we wrocławskiej spółce, długofalowym celem jest stworzenie całego ekosystemu druku 3D, którego elementami będą nie tylko same urządzenia, ale także oprogramowanie i materiały do druku 3D. – Dla naszej marki to najważniejszy moment od założenia firmy w 2012 r. Przeszliśmy drogę od dynamicznego startupu do spółki o ugruntowanej pozycji – podkreśla Lanc.

Na profesjonalnym, przemysłowym wykorzystaniu swoich drukarek koncentruje się również Omni3D. Produkcja niestandardowych części zamiennych to obszar, gdzie z powodzeniem można wykorzystać tzw. technologie przyrostowe. Druk 3D sprawdzi się więc w sytuacjach, gdy koszt zakupu elementów zapasowych jest bardzo wysoki lub czasochłonny. I tu swoje miejsce widzi poznański producent. Z jego rozwiązań korzysta już wiele firm, a na liście jest m.in. Luk-Plast z Inowrocławia. Omni3D dla przedsiębiorstwa zajmującego się recyklingiem tworzyw sztucznych wykonał niedawno wydruk turbiny pompy próżniowej, będącej elementem linii technologicznej przetwarzania odpadów foliowych na granulat do ponownego użycia.

Poznańska spółka współpracuje również z jednym z najnowocześniejszych kompleksów fabrycznych w Polsce – zakładem Volkswagena we Wrześni. To dla niego na drukarce Factory 2.0 „produkuje" m.in. elementy robotów współpracujących z człowiekiem, wykorzystywane w procesie montażu aut.

Budynek z drukarki

Perspektywicznym segmentem branży druku przestrzennego staje się budownictwo. Za pośrednictwem wielkoformatowych drukarek można już tworzyć coraz większe i bardziej wytrzymałe konstrukcje mieszkaniowe i użytkowe. W tej niszy swoich sił próbuje np. rodzimy REbuild. W ub.r. białostocki startup postawił w podwarszawskich Otrębusach pierwszy w naszym kraju betonowy budynek za pomocą drukarki. Firma, zarządzana przez Michała Kowalika, stworzyła drukarkę 3DCP i autorską mieszankę betonową. 3DCP do tej pory drukowała mniejsze obiekty, takie jak ławki, stoły czy grille. Ale – jak podkreślają przedstawiciele spółki – jej przeznaczeniem są jednak budynki. I pod tym kątem jest ona rozwijana. Kowolik zapewniał, że wynalazek pozwoli na wydrukowanie domu, którego koszty mogą stanowić jedynie 50–80 proc. obecnej ceny budowy w tradycyjny sposób.

Mocną pozycję w branży druku 3D mają również firmy specjalizujące się w produkcji tzw. filamentów, czyli materiałów służących do druku – wśród marek całkiem dobrze rozpoznawalnych na arenie międzynarodowej są m.in. śląskie Devil Design oraz F3D, a także krakowski FiberLab (spółka Łukasza Gibały, radnego Krakowa i siostrzeńca Jarosława Gowina).

Na polskim rynku mamy kilka firm, które wypracowały sobie miejsce w globalnej branży druku przestrzennego. Na światowej mapie takich innowacyjnych technologii nie sposób pominąć przede wszystkim Olsztyna (tu działa Zortrax), ale także Wrocławia (Zmorph) czy Poznania (Omni3D). Choć oczekiwania względem polskiego udziału w rozwoju druku 3D jeszcze kilka lat temu były zdecydowanie większe, to i tak nie musimy się wstydzić.

W 2015 r. Deloitte opublikował raport, w którym wskazał drony i druk 3D jako kluczowe specjalności polskiego sektora nowych technologii. Mnogość firm i innowacyjnych projektów przez nie realizowanych sprawiała wówczas wrażenie, że rodzimi przedsiębiorcy odegrają w tej dziedzinie ważną rolę. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała prognozy, co nie oznacza, że kilku krajowym przedstawicielom branży druku przestrzennego nie udało się osiągnąć sukcesu.

Pozostało 84% artykułu
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban
Materiał partnera
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kiedy rząd przedstawi strategię wobec AI i metawersum? Rosną naciski firm
Biznes
PFR żąda zwrotu pieniędzy od części firm. Esotiq i Prymus chcą wyjaśnień