Wielomilionowe kary, jakie nakładał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na firmy naruszające przepisy antymonopolowe, były dotychczas problemem dla finansów tych przedsiębiorstw. Ich szefowie ryzykowali co najwyżej utratą rocznego bonusu, albo - w najgorszym przypadku - stanowiska. Teraz, od soboty, ryzykują też własnym portfelem.

15 grudnia weszły bowiem w życie przepisy, dzięki którym prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może już nałożyć karę finansową na osobę z kadry zarządzającej przedsiębiorstwem, jeżeli stwierdzi, że menedżer umyślnie przyczynił się do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów lub do stosowania klauzul niedozwolonych. Dotyczy to także sytuacji, gdy menedżer wiedział o naruszeniach przepisów i nie reagował.

W rezultacie np. za udział firmy w zmowie cenowej jej szef może dostać nawet 2 mln zł kary, zaś w przypadku menedżerów spółek z sektora finansowego, w tym banków, maksymalna wysokość kary może sięgnąć 5 mln zł.

– Nowe kompetencje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów to kolejny krok w walce z nadużyciami na rynku finansowym - podkreśla Marek Niechciał, prezes UOKiK. Jak zapowiada, urząd będzie korzystać z nowych narzędzi, gdyż z jego doświadczenia wynika, że to decyzje oraz nadzór kadry zarządzającej mają ogromny wpływ na stosowanie przez firmę praktyk naruszających prawa konsumentów. W tym na przykład na wywieranie presji na sprzedawców, by pozyskiwali jak najwięcej klientów, nawet kosztem wprowadzania ich w błąd.